Legioniści pokonani w Szczecinie. "Sami strzeliliśmy sobie gole"

Mistrz Polski na półmetku sezonu zasadniczego ma na koncie cztery porażki. Ostatnia, poniesiona w Szczecinie wpisała się w znany podopiecznym Henninga Berga scenariusz.

Legia Warszawa zakończyła na Pomorzu Zachodnim ligowo-pucharowy maraton siedmiu spotkań. Nie pierwszy raz potknęła się na finiszu, tuż przed przerwą reprezentacyjną. Podopieczni Henninga Berga przegrali z Pogonią Szczecin 1:2, a kluczowa okazała się pierwsza połowa, w której zmotywowani gospodarze uzyskali dwubramkową przewagę. Bardzo pomogli im w tym Legioniści, którzy popełnili katastrofalne błędy.
[ad=rectangle]
- Sami sobie strzeliliśmy gole. Ponownie przytrafiła nam się porażka po meczu, w którym przeciwnik stwarza dwie albo trzy sytuacje podbramkowe i ma z tego 2:0. To zaczyna być niepokojące. Mimo wszystko zagraliśmy dobrze. Mieliśmy swoje szanse, przez praktycznie 80 procent czasu przeważaliśmy i byliśmy na połowie Pogoni. Także z samej gry możemy być zadowoleni, jednak głupie błędy w tyłach przesądziły o wyniku - powiedział Jakub Rzeźniczak.

"Rzeźnik" strzelił po przerwie kontaktowego gola po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. - Wszedłem w pole karne, odbiło się i wpadło. Tak czasem jest, że piłka szuka człowieka w szesnastce. W pierwszej połowie miałem już szansę, ale Adam Frączczak zdążył z interwencją. Ten gol to marne pocieszenie, bo nic nam nie dał - dodał obrońca.

Gol Jakuba Rzeźniczaka nie dał Legii Warszawa nawet punktu
Gol Jakuba Rzeźniczaka nie dał Legii Warszawa nawet punktu

Na wyrównanie zabrakło czasu. Legia była po przerwie stroną dominującą, a jednak momentami rozpaczliwa obrona zmęczonych szczecinian wytrzymała do ostatniego gwizdka. - Było w końcówce trochę nerwowo, emocjonalnie, ale to jest część futbolu. Byliśmy zdecydowanie lepsi niż przed przerwą i nie wiem dlaczego dopiero wtedy pokazaliśmy co potrafimy - stwierdził Dusan Kuciak.

- Trener Berg zawsze mobilizuje nas i tak samo było przed drugą połową, ale sami czuliśmy, że możemy odrobić dwa gole i faktycznie stworzyliśmy sobie liczne sytuacje ku temu, a zabrakło skuteczności. Szkoda, bardzo chcieliśmy zapunktować w Szczecinie. Nerwowa końcówka? Pokazała, jak bardzo nam zależało, choć powinno obyć się bez kartek - ocenił drugą część meczu Rzeźniczak.

Legia Warszawa jest liderem T-Mobile Ekstraklasy mimo czterech porażek. Potykała się głównie na koniec intensywnych serii spotkań. - Gdybym ja albo ktokolwiek wiedział, z czego to wynika, to byśmy natychmiast wprowadzili poprawki. Zaskakuje mnie, że historia powtórzyła się trzeci raz - przyznał Kuciak, natomiast Michał Żyro nie dorabiał filozofii: - Takie mecze jak w Szczecinie zdarzają się. Sami strzelaliśmy gole na konto Pogoni, a akurat dziś nie udało się zdobyć więcej niż jednego. Wykonaliśmy bardzo dobrze założenia taktyczne, mieliśmy wiele sytuacji i po prostu zabrakło wykończenia.

Komentarze (5)
avatar
sebam
13.11.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Coś nie którym sodówka odbija, wygrywają w tabeli LE i już gwiazdy sie robią??? :D :D 
avatar
Mietek Szcześniak
11.11.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Legia była o klasę lepsza w tym spotkaniu, ale niestety dla siebie byli bardzo nieskuteczni. Pogoń stworzyła 2 okazje i strzeliła 2 bramki. Liczy się to co w sieci. 
avatar
artini78
11.11.2014
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Gratulacje dla Pogoni 
avatar
PiKey
11.11.2014
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Trochę więcej pokory, Rzeźnik. Pokory i szacunku dla rywala, który był tego dnia po prostu lepszy. Równie dobrze można powiedzieć, że każda inna drużyna która straciła z wami gole i punkty, sam Czytaj całość
avatar
Pyrus P-Ń
11.11.2014
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Legia nie potrafi przyznać że Pogoń zasłużyła sobie na zwycięstwo . Portowcy pokazali charakter . A ta Legia po pierwsze nie umie przegrywać to jeszcze są zarozumiali . Potem się dziwicie że ż Czytaj całość