Jagiellonia Białystok nie obawia się zmiany trenera w Lechii. "Trzeba miesiąca, by zobaczyć rezultaty"

W niedzielę Jagiellonia Białystok zmierzy na wyjeździe z Lechią Gdańsk, w której doszło ostatnio do zmiany trenera. Zdaniem Tarasa Romanczuka, taka roszada nie będzie miała wpływu na postawę Jagi.

Kilka dni temu działacze Lechia Gdańsk zdecydowali się na zatrudnienie na stanowisku trenera Jerzego Brzęczka, który zastąpił Tomasza Untona. Był to efekt słabej rundy jesiennej w wykonaniu gdańszczan. Zespół, który miał walczyć o awans do europejskich pucharów po piętnastu kolejkach zajmuje dopiero dwunaste miejsce. Brzęczek przed spotkaniem z Jagiellonią Białystok będzie miał sześć dni, by zmienić styl gry swojego zespołu. 
[ad=rectangle]
Często zmiana trenera wywołuje tak zwany "efekt nowej miotły". W Białymstoku nie obawiają się tego, że Lechia z nowym trenerem zacznie od razu grać dużo lepiej. Wszak Jagiellonia rundę jesienną zakończyła na wysokim, trzecim miejscu. - Myślę, że jak przychodzi nowy trener, to ciężko mówić o czymś takim. Każdy trener ma inne podejście do gry, do treningów, do zawodników, przez to uważam, że trzeba czasu, żeby ułożyć sobie to wszystko. Miesiąc, może więcej, żeby zobaczyć rezultaty pracy - powiedział Taras Romanczuk na łamach oficjalnej strony Jagiellonii.

W ostatnich spotkaniach zarówno Lechia, jak i Jagiellonia doznały porażek. Gdańszczanie przegrali u siebie z Koroną Kielce 1:2, a Jaga uległa na wyjeździe Ruchowi Chorzów aż 2:5. Zespół z Białegostoku po wpadce z walczącymi o utrzymanie Niebieskimi ma coś do udowodnienia. - Nie wiemy czego się spodziewać. Oni ostatni mecz u siebie też przegrali więc potrzebują punktów. My z kolei nie możemy robić teraz kroku w tył, po ostatniej porażce mamy coś do udowodnienia. Poza tym na pewno będą tam nasi kibice, więc musimy się postarać - przyznał Romanczuk.

Mecz pomiędzy Lechią Gdańsk i Jagiellonią Białystok rozegrany zostanie w niedzielę 23 listopada. Jego początek zaplanowano na godzinę 15:30.

Komentarze (0)