Piotr Stokowiec: Zwycięstwo z Flotą jest budujące, ale...

Piłkarze KGHM Zagłębia Lubin odczuli trudy meczu z pogrążoną w problemach Flotą Świnoujście. Ich zwycięstwo było zagrożone do ostatnich sekund rywalizacji.

Faworyt do awansu zagrał nad morzem bardzo dobre pół godziny, w której udokumentował optyczną przewagę dwoma golami. Wydawało się, że wszystko co najważniejsze już się wydarzyło, a jednak Flota Świnoujście zerwała się do odrabiania strat i nieomal dopięła swego.
[ad=rectangle]
- Byliśmy świadkami bardzo dobrego widowiska jak na I ligę i warunki późnojesienne. Obie drużyny dążyły do zwycięstwa i wynik mógł być każdy. Mogła wygrać Flota, mógł być remis, a wygraliśmy my i trudno wskazać czy ktoś bardziej lub mniej zasłużył. Szczęście nam sprzyjało, bo Flota miała swoje sytuacje. Przy naszym prowadzeniu 2:0 zdobyła gola kontaktowego, czym wprowadziła trochę bojaźni w głowach moich zawodników. Zaczęła utrzymywać się przy piłce i atakować - ocenił boiskowe wydarzenia trener KGHM Zagłębia Lubin Piotr Stokowiec po zwycięstwie 2:1.

Sukces pozwolił lubinianom utrzymać bliski kontakt z najlepszymi ekipami w lidze i odskoczyć od świnoujścian aż na 9 punktów. - Wynik jest budujący. Wywieźliśmy trzy punkty z trudnego terenu, gdzie Flota przegrała tylko raz i to po golu w 90. minucie. Mam po meczu jednak swoje przemyślenia. Zagraliśmy lepszą pierwszą połowę niż drugą. Były fazy, które wymagają poprawienia - przyznał Stokowiec.

Opiekun KGHM Zagłębia komplementował i solidaryzował się z przeciwnikami. Wspominał swój epizod w Polonii Warszawa, gdzie zmagał się z katastrofalnymi warunkami organizacyjnymi. - Szkoda mi trenera Kafarskiego i jego zespołu, który prezentuje się fajnie i nieprzypadkowo jest wysoko w tabeli. Dopracował system gry praktykowany od początku sezonu, co nie jest łatwe w takich warunkach, z którymi niedawno sam się stykałem. W obecnej sytuacji funkcjonują bardzo dobrze i naprawdę trenerowi należą się wielkie brawa, że poskładał to wszystko w całość.

Komentarze (0)