Szkoła językowa w szatni Lechii Gdańsk. "Raz pomoże kolega, raz się korzysta z aplikacji"

Nowy trener Lechii Gdańsk - Jerzy Brzęczek chce, by zawodnicy na zajęciach i w meczach mówili po polsku. Zagraniczni piłkarze biało-zielonych w różny sposób uczą się naszego języka.

Poprzedni szkoleniowcy Lechii Gdańsk nie zwracali tak dużej uwagi na to, w jakim języku prowadzone są zajęcia. Jerzy Brzęczek od razu po objęciu stanowiska pierwszego trenera przyznał, że należy to szybko zmienić. - Ja po trzech miesiącach pobytu w Austrii potrafiłem się porozumieć w języku niemieckim. W naszej drużynie jest to dość duży problem, który wychodzi przy omawianiu niektórych ćwiczeń, czy zadań taktycznych. Od najbliższego tygodnia chcę wprowadzić obowiązek nauki języka polskiego. Jeżeli nie będą tego robić mogą szukać nowego klubu. Nasz język narodowy jest piękny, ale trudny i mam tego świadomość. Nie wymagam gramatycznego mówienia, ale tego by potrafili się w nim kontaktować - powiedział Brzęczek.
[ad=rectangle]

Ze szkoleniowcem zgadza się Nikola Leković, który po niemal roku gry w Polsce z mediami rozmawia po angielsku, ale komunikacja wygląda u niego coraz lepiej. - Dla mnie to żaden problem. Języki polski i serbski są do siebie podobne i wiele słów brzmi tak samo. Nie mam najmniejszych kłopotów z komunikacją. Co prawda nie mógłbym jeszcze udzielać wywiadu po polsku, ale rozumiem wszystko. Na pewno nie mam problemów ze słowami związanymi z piłką nożną - powiedział Serb.

- To bardzo ważne, by piłkarze zagraniczni uczyli się polskiego. Bardzo mi na tym zależy, by nauczyć się waszego języka. Nawet już chciałem próbować udzielać w nim wywiadu (śmiech). Rozmawiam po polsku w szatni z kolegami. Na pewno chcę rozumieć wasz język, bo przyda mi się w życiu codziennym. To ważne nie tylko dla mnie, ale i dla innych zawodników zagranicznych - dodał Antonio Colak, który kontrakt z Lechią podpisał 21 sierpnia i jest jednym z ostatnich nabytków biało-zielonych w "szalonym" dla gdańskiego klubu okresie transferowym.

W szerokim składzie Lechii znajduje się trzynastu obcokrajowców - trzech Brazylijczyków, trzech Serbów, Chorwat, Portugalczyk, obywatel Gwinei Bissau, Grek, Bośniak, Rosjanin i Austriak. Wielu z nich dopiero w ostatnim czasie przyjechała do Polski, a dla wszystkich Lechia to pierwszy klub w naszym kraju. Każdy z nich inaczej przyswaja nasz język. - Stojan Vranjes również wszystko rozumie po polsku i możemy się swobodnie komunikować. Nie jest to dla nas żaden problem. Inaczej mają obcokrajowcy z innych państw, jak Brazylia. Trzeba zrozumieć, że potrzebują oni czasu. Bardzo dobrze jest znać język w kraju, w którym się mieszka i pracuje. Jak ktoś żyje w jakimś kraju rok, czy dwa i nie umie się porozumieć, to nie ma łatwo. Grając w Polsce trzeba uczyć się języka polskiego, by wszystko rozumieć i dobrze dogadywać się w drużynie. Najpierw należy się skupić na słowach związanych z piłką nożną, później można myśleć o czymś więcej - zauważył Leković.

Językiem obowiązującym w szatni Lechii ma być polski. Zawodnicy uważają, że to dobry ruch ze strony trenera
Językiem obowiązującym w szatni Lechii ma być polski. Zawodnicy uważają, że to dobry ruch ze strony trenera

Colak, który z pochodzenia jest Chorwatem, ale urodził i wychował się w Niemczech jest w innej sytuacji, gdyż nie posługiwał się językiem z grupy słowiańskich. W szatni Lechii aktualnie używa się różnych języków. - Moim językiem podstawowym jest niemiecki. Chorwackiego przez długi czas nie używałem i nie porozumiewam się w nim zbyt dobrze. Z chłopakami z drużyny rozmawiamy po polsku, portugalsku, hiszpańsku, czy angielsku. Można się dużo nauczyć, a ja uważam że warto umieć się porozumiewać w wielu różnych językach - twierdzi najlepszy strzelec Lechii Gdańsk w tym sezonie.

Obaj zawodnicy polskiego uczą się w różny sposób, jednak nie uczęszczają na zajęcia. Uważają oni, że to najlepsze rozwiązanie w ich sytuacji. - Nie chodzę do szkoły językowej. Najwięcej uczę się od kolegów z drużyny, a także w domu. To dla mnie najlepsze rozwiązanie. Daj mi trochę czasu i będę mógł mówić po polsku. Już teraz gdy czytam teksty w waszym języku, potrafię zrozumieć o co chodzi. Telewizję oglądam tylko po polsku, potrafię zamówić co trzeba w restauracji, czy zrobić zakupy w sklepie. W dzisiejszych czasach technologie są wysoko rozwinięte i zawsze można bardzo łatwo przetłumaczyć pojedyncze słowo dzięki odpowiedniej aplikacji - zauważył Antonio Colak. - Przede wszystkim rozmawiamy w szatni z kolegami z drużyny, czy też ze sztabem medycznym. Jak się czegoś nie rozumie, czy nie potrafi powiedzieć, zawsze istnieje google translator. Ponadto można zapytać o jakieś konkretne słowo kolegę z drużyny i zawsze pomoże - dodał Nikola Leković.

Komentarze (0)