W spotkaniu mistrza kraju z beniaminkiem od pierwszego gwizdka inicjatywę przejęli gospodarze. Już w 8. minucie bardzo bliski trafienia do siatki był Mario Mandzukić, który po strzale z główki obił słupek bramki Fabricio. Chorwat ponownie udowodnił swoją przydatność w walce powietrznej tuż przed przerwą, kiedy to przedłużył zagranie z rzutu wolnego, a z najbliższej odległości piłkę w bramce umieścił Saul. 20-latek pojawił się w pierwszej jedenastce pod nieobecność wykartkowanego Gabiego.
[ad=rectangle]
Podopieczni Diego Simeone po zmianie stron szybko podwyższyli wynik. Z pierwszej piłki huknął Arda Turan, a Modibo Diakite tak niefortunnie interweniował, że zupełnie zmylił bramkarza i trafił do własnej siatki. Po drugim golu praktycznie nic ciekawego się nie wydarzyło. Gospodarze kontrolowali przebieg meczu, a beniaminek ani razu nie potrafił zagrozić rywalowi.
Piąty raz w tym sezonie w podstawowym składzie Deportivo La Coruna pojawił się Cezary Wilk (jeszcze 2-krotnie wchodził z ławki rezerwowych). Były Wiślak odgrywał rolę defensywnego pomocnika, ale zanotował kilka strat i nie wystawiał się swoim kolegom. Dodatkowo to po jego faulu Atletico miało rzut wolny, po którym padła pierwsza bramka w spotkaniu.
Atletico Madryt - Deportivo La Coruna 2:0 (1:0)
1:0 - Saul 43'
2:0 - Diakite (sam.) 55'
Składy:
Atletico Madryt: Moya - Juanfran, Gimenez, Godin, Ansaldi - Tiago, Koke, Turan, Saul (66' Rodriguez) - Griezmann (75' Cerci), Mandzukić (57' Jimenez).
Deportivo La Coruna: Fabricio - Juanfran (16' Laure), Diakite, Sidnei, Insua - Wilk, Medunjanin (63' Cuenca), Rodriguez, Luisinho - Cavaleiro (76' Toche), Postiga.
Żółte kartki: Mandzukić, Gimenez (Atletico) oraz Juanfran, Insua (Deportivo).