W I lidze pojawił się wyjątkowy piłkarz. Armand Ella Ken strzałem w dziesiątkę

Rozegrał trzy mecze i strzelił trzy bramki. Swoją techniką i szybkością wprowadza jakość do ofensywnych poczynań biało-czarnych. Wychowanek FC Barcelony w spotkaniu z Arką Gdynia znów błysnął.

21-letni skrzydłowy raz trafił do siatki i również maczał palce w akcji, po której padł trzeci gol dla Sandecji. Drużyna z Nowego Sącza wygrała 3:1. - To był dla nas bardzo ważny mecz. Całym zespołem pracowaliśmy bardzo ciężko na tę wygraną i zaprezentowaliśmy się z dobrej strony - powiedział Armand Ella Ken. Kameruńczyk zapytany o swoją bramkę, odpowiedział dość skromnie. - Nie jest to najważniejsze. Dużo bardziej liczy się to, że mamy 3 punkty. Oczywiście bardzo cieszę się z gola - przyznał.
[ad=rectangle]
Sandecja Nowy Sącz wyszła na prowadzenie jeszcze w pierwszej połowie dzięki trafieniu Macieja Bębenka. 10 minut po rozpoczęciu II połowy Arka wyrównała, ale w 65. minucie było już 2:1. Wtedy wrzutkę Bębenka głową strącił jeszcze Łukasz Grzeszczyk, a Ella Ken dopełnił formalności.

Były gracz Karpatów Lwów i drużyn młodzieżowych FC Barcelony rozpoczął też akcję zakończoną trzecią bramką dla gospodarzy. W 81. minucie dośrodkował z rzutu rożnego, a w finale do siatki trafił nieupilnowany Grzeszczyk. Była to poprawka strzału przewrotką Fabiana Fałowskiego, który był możliwy dzięki zgraniu piłki piętą Macieja Bębenka na krótkim słupku. - Dużo pracowaliśmy na treningach nad tymi stałymi fragmentami i wspaniale, że udało się to przełożyć na mecz - komentował 21-letni Kameruńczyk.

Zawodnik, który kilka lat temu był uznawany za największy talent słynnej Barcelony, zaczyna wychodzić na prostą. Jego karierę przyblokowała ciężka kontuzja kolana, po której zaliczył też niezbyt udaną przygodę z ukraińskim futbolem. Teraz pojawiły się nowe nadzieje. W spotkaniach ze Stomilem Olsztyn, GKS-em Tychy i Arką Gdynia Armand Ella Ken zagrał 194 minuty i strzelił trzy gole. Pokazał ponadprzeciętne zdolności techniczne i szybkość, poprawiając tym samym jakość akcji Sandecji.

- Mogę być zadowolony z początku. Na trzy mecze dwa wygraliśmy się i przegraliśmy jeden. Dla mnie bardzo istotne jest to, że mogę grać, bo wcześniej miałem długą przerwę. Czuję się tu dobrze i każdy mecz sprawia mi radość. Kibice mieli wobec mnie duże nadzieję i myślę, że je spełniam. Chcą goli, zwycięstw i dostają je - zakończył piłkarz, który jest związany z Sandecją do końca 2015 roku.

Komentarze (2)
karmnik
1.12.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nieważne czy kończysz w La Liga czy naszej I Lidze, każdy wychowanek La Masii coś z niej wynosi. :)