Dariusz Mioduski: Jeden mecz bez kibiców, to jeden Ondrej Duda mniej

We wtorek zapadnie decyzja odnośnie kar dla Legii Warszawa za zachowanie kibiców podczas meczu Ligi Europejskiej w Lokeren. - Po raz kolejny zadano nam cios - przyznał Dariusz Mioduski.

Po raz kolejny w tym sezonie Legii Warszawa grozi kara za zachowanie jej kibiców podczas meczu europejskich pucharów. Tym razem mistrz Polski ukarany ma zostać za rasistowskie zachowanie swoich fanów podczas czwartkowego meczu Ligi Europejskiej w Lokeren. 
[ad=rectangle]

Legii grożą poważne konsekwencje. Komitet Dyscyplinarny UEFA może ukarać warszawiaków między innymi zamknięciem stadionu. Dla mistrzów Polski byłyby to straty zarówno finansowe, jak i wizerunkowe. Zdaniem właściciela klubu zamknięcie Pepsi Areny to dla Legii co najmniej 1,5 miliona złotych straty. - Do tego dochodzi odstraszenie potencjalnych sponsorów, straty wizerunkowe. Powiem tak: jeden mecz bez kibiców to jeden Ondrej Duda mniej, bo przecież pozyskaliśmy go za mniej więcej taką kwotę. Ci ludzie muszą w końcu zrozumieć, że wydając pieniądze na kary, nie będziemy w stanie przeznaczyć odpowiednio dużo na pozyskiwanie piłkarzy. Robimy wszystko, aby Legia była coraz lepszym klubem, ale po raz kolejny zadano nam cios, który hamuje nasz rozwój - powiedział w rozmowie z Super Expressem Dariusz Mioduski.

Właściciel stołecznego klubu po raz kolejny zawiódł się na kibicach Legii i zapowiada wyciągniecie konsekwencji. - Odczuwam i frustrację, i wściekłość. Ja z takimi ludźmi nie chcę mieć do czynienia, to nie są dla mnie prawdziwi kibice Legii. Nie wierzę też, że to zorganizowane działanie, premedytacja. Wydaje mi się, że gdy jeden - przepraszam za określenie - idiota zacznie się tak zachowywać, to jakaś grupka idzie za nim. A potem cierpią tysiące. Czekamy na monitoring z Lokeren. Jeśli tylko da się tych ludzi zidentyfikować, a są oni związani z Legią, to posypią się zakazy - przyznał Mioduski.

Źródło: Super Express - gwizdek24

Źródło artykułu: