Krzysztof Ostrowski: Każde punkty będą się liczyć

Śląsk Wrocław zremisował 1:1 z Pogonią Szczecin, a w tym spotkaniu Krzysztof Ostrowski z konieczności znów musiał wystąpić w defensywie. - Ciesze się, że mogę na tylu pozycjach grać - mówi piłkarz.

Śląsk Wrocław ciągle podtrzymuje serię meczów bez porażki na własnym stadionie, ale też podopieczni Tadeusza Pawłowskiego mają ostatnio problemy z odnoszeniem zwycięstw. Teraz wrocławianie zremisowali 1:1 z Pogonią Szczecin. - Widowisko na pewno nie było wielkie, ale była walka, było zaangażowanie. Nie każdy mecz jest po to, żeby go zapamiętywać, bo czasami zdarzają się takie spotkania, gdzie naprawdę gramy super, strzelamy dużo bramek, a czasami jest tak, jak z Pogonią. To jest piłka nożna, tak to wygląda. Fajnie, że kibice są z nami nawet w takich chwilach. Nie dramatyzowałbym jednak, nie mówił, że ten mecz był słaby - komentuje Krzysztof Ostrowski.
[ad=rectangle]

- Na pewno graliśmy piłką, staraliśmy się narzucić własne tempo. Może nie zawsze to wychodziło. Te 15-20 minut drugiej połowy było zdecydowanie dużo lepsze w naszym wykonaniu. Zdobyliśmy gola, mogliśmy drugiego, ale sądzę, że remis sprawiedliwy. Pogoń również miała swoje sytuacje, mogła bramkę strzelić. Każde punkty będą się liczyć. Widać, jak pozostałe drużyny grają, także trzeba się cieszyć - dodaje piłkarz Śląska.

O ile pierwsza połowa w wykonaniu WKS-u była przeciętna, to po przerwie zielono-biało-czerwoni zaprezentowali się już lepiej. - Na pewno w szatni zawodnicy między sobą oraz z trenerem porozmawiali co trzeba poprawić, jak trzeba zagrać. Wyszli na drugą połowę nie tyle co bardziej skoncentrowani, co z większym animuszem. To było od razu widać - skomentował piłkarz. - Przed nami kolejne spotkanie, z Zawiszą na wyjeździe i do tego trzeba się przygotowywać - podkreślił.

W meczu z Portowcami "Ostry" wszedł na boisko z ławki rezerwowych i zajął miejsce w ofensywie. Po chwili z konieczności został jednak cofnięty do obrony. - Śmiałem się, że zostałem cofnięty z ataku na obronę, ale cieszę się, że mogę na tylu pozycjach grać. Więcej szans jest na to, że będę wychodzić. Ostatnio na tej pozycji grałem wtedy, kiedy przestano gwizdać takie zagrania ręką, jak mi odgwizdano wtedy w Bełchatowie. Chyba wtedy wystąpiłem ostatnio na obronie - podsumował Krzysztof Ostrowski.

Źródło artykułu: