Łukasz Trałka: Koniec z marazmem

- Cieszy, że przełamanie przyszło na tak gorącym terenie. To było nasze zasłużone zwycięstwo - mówi kapitan Lecha Poznań Łukasz Trałka.

Pokonując Wisłę w Krakowie (2:1), Lech odniósł pierwsze wyjazdowe zwycięstwo od sierpnia, a pierwsze w ogóle pod wodzą Macieja Skorży. Dzięki tej wygranej Kolejorz wskoczył też na ligowe podium.
[ad=rectangle]

- Na razie nie przywiązuję wagi do miejsca w tabeli, bo przed nami dużo grania, podział punktów. Cieszy najbardziej to, że wyszliśmy z marazmu. Po dobrym meczu z Górnikiem wygraliśmy też w Krakowie i liczymy na to, że to jest przełom - mówi kapitan Lecha.

Wicemistrz Polski wygrał przy Reymonta 22, choć od 8. minuty przegrywał 0:1 po golu Łukasza Burligi. Tuż po przerwie lechici wyrównali, a w 84. minucie zdobyli zwycięską bramkę. - Mieliśmy pięć świetnych okazji bramkowych, a na Wiśle to się rzadko zdarza, więc byłoby mega smutno, gdybyśmy nie wywieźli z Krakowa kompletu punktów - nie ukrywa Trałka.

Zadanie Lechowi ułatwiła czerwona kartka, którą za faul na Trałce właśnie obejrzał Donald Guerrier. Po stracie Haitańczyka wiślacy od 61. minuty grali w "10". Co ciekawe, sam poszkodowany nie był przekonany o tym,czy Guerrier zasłużył na "czerwień".

- Szczerze to nie wiem, czy to była zasłużona czerwona kartka, czy nie. Musiałbym wypowiedzieć się dopiero po zobaczeniu tego w telewizji. Na pewno był faul, ale nie wiem, czy na czerwień. Taka była decyzja sędziego i dla nas oba była dobra - mówi Trałka.

Komentarze (0)