Portugalczyk wystąpił w 11 na 18 ligowych spotkań Wojskowych w bieżącym sezonie. W siedmiu z nich znalazł się w wyjściowym składzie, a w czterech wchodził do gry z ławki. Gdy grał od początku, zdobył pięć bramek, a jako zmiennik zaliczył cztery trafienia. Z dziewięcioma golami na koncie jest najlepszym ligowym strzelcem Legii w tym sezonie, a do bramki rywali trafia średnio co 79 minut - to najlepszy wynik w całej lidze.
[ad=rectangle]
Sa wpisał się na listę strzelców też w ostatnim ligowym meczu z Górnikiem Zabrze (4:0). Gdy trafił do siatki rywali, ustalając wynik spotkania na 4:0, stłumił swoją radość i spojrzał wymownie w stronę ławki rezerwowych, co było odczytane jednoznacznie, jako manifest, którego adresatem był Berg.
Norweg po meczu stwierdził: - Orlando Sa powinien być dziś szczęśliwy - po wejściu na boisko strzelił bramkę, powiększył swój dorobek bramkowy w tym sezonie. Mamy Orlando Sa, Marka Saganowskiego, który niedawno trafił do bramki w meczu z Metalistem, a od tamtej pory czeka na swoją szansę. Wrócił Radović, jest Duda. Rozgrywamy naprawdę dużo meczów, taka rywalizacja jest konieczna, ponieważ podnosi poziom zespołu.
Na łamach maisfutebol.iol.pt Sa tłumaczy incydent z Zabrza: - Prasa wyolbrzymiła to, co się wydarzyło. To nie był żaden manifest. Napisano, że trenerowi nie spodobał się sposób, w jaki zachowałem się po zdobyciu gola. Wygrywaliśmy 3:0, więc co miałem świętować?
- Trener powiedział nam, że mamy wyrównany, mocny skład i każdy dostanie szansę. Jedni siadają na ławce, a drudzy grają. Muszę to uszanować, choć nie jest łatwo usiąść na ławce, będąc najlepszym strzelcem zespołu i mając wyznaczone cele. Grając w Polsce, trudno pogodzić się z rolą rezerwowego. Wiem, że moi koledzy mają podobnie, ale nie da się grać w każdym meczu - dodaje Portugalczyk.
26-latek nie ukrywa jednak tego, że znajduje się w wysokiej formie: - Jestem w dobrej formie, wierzę w swoje umiejętności. Bramki przychodzą mi naturalnie. Poza tym mamy silną drużyną, a w takim zespole łatwiej o rozwój.