Zaur Sadajew: To że grałem w Lechii nic dla mnie teraz nie znaczy
Zaur Sadajew trafił do Lecha z Lechii i w sobotę po raz pierwszy zagra przeciwko byłemu pracodawcy. Jak zapewnił, zachował dobre wspomnienia z Gdańska, ale sentymentów nie ma żadnych.
Sadajew bardzo dobrze zna zawodników Lechii. Czy to ułatwi mu grę w sobotniej potyczce? - Absolutnie nie. Oni też mnie przecież znają, więc może być nawet odwrotnie. Mam jednak nadzieję, że zaliczę udany występ - stwierdził.
W pełni sił jest już Vojo Ubiparip. Zwiększy się zatem konkurencja w ataku wicemistrza Polski. - To dla mnie żaden problem. Zresztą gdy trafiłem do Poznania, też musiałem walczyć o swoje miejsce i niejednokrotnie zaczynałem mecze na ławce. Rywalizacja wpływa na mnie pozytywnie, dzięki temu daję z siebie jeszcze więcej - zaznaczył Czeczen.
Marcin Kamiński: Przez jeden gorszy wynik moglibyśmy znowu wypaść z czołówki