Adrian Frańczak żegna się z Sandecją. "Trzeba wykorzystać szansę"

Adrian Frańczak podzieli los Łukasza Grzeszczyka i będzie kontynuować swoją karierę poza Nowym Sączem. Spędził tu niemal rok i był podstawowym zawodnikiem małopolskiego pierwszoligowca.

Od marca 2014 roku 27-letni zawodnik rozegrał łącznie 37 spotkań i trzykrotnie wpisał się na listę strzelców. - Czułem się tu bardzo dobrze, grałem w dobrej drużynie z fajnym sztabem szkoleniowym. Zmierzaliśmy w jednym kierunku, jednak takie jest życie piłkarza. Brałem też pod uwagę pozostanie w Sandecji, spędziłem tu fajny okres, ale jeżeli dostaje się konkretną ofertę i szansę rozwoju w wieku 27 lat, trzeba spróbować ją wykorzystać - powiedział portalowi SportoweFakty.pl
[ad=rectangle]
Adrian Frańczak zna już swoją przyszłość, ale sam nie chciał jeszcze o niej mówić otwarcie. - Jestem umówiony z klubem, że nie będziemy tego na razie zdradzać. Powiem tylko, ze umowa jest podpisana. Mam nadzieję, że wszystko się dobrze poukłada - wyjaśnił. Z naszych informacji wynika, że wychowanek KSZO Ostrowiec Świętokrzyski przeniesie się do GKS-u Katowice.

Przed przyjściem do Sandecji "Franiu" był zawodnikiem Olimpii Grudziądz, gdzie grał regularnie, aż do momentu, gdy zespół objął Tomasz Kafarski. Wtedy przestał być piłkarzem pierwszego planu. - Przyszedłem do Nowego Sącza po ciężkim okresie. Ówczesny trener Olimpii miał inną wizję budowania zespołu i ja nie byłem brany pod uwagę, dlatego odszedłem. Tak się złożyło, że dwa tygodnie później w Grudziądzu już nie było także Tomasza Kafarskiego. Nie mam o to pretensji - taki jest sport. Przyszedłem do Sandecji i mam nadzieję, że udowodniłem swoją wartość i zasługiwałem, żeby tu być. Oddawałem serce na boisku - podkreślił.

Adrian Frańczak walczy o piłkę, a w tle Łukasz Grzeszczyk. Obaj odchodzą tej zimy z Sandecji Nowy Sącz
Adrian Frańczak walczy o piłkę, a w tle Łukasz Grzeszczyk. Obaj odchodzą tej zimy z Sandecji Nowy Sącz

Frańczak swoje występy w biało-czarnych barwach rozpoczął, jako lewoskrzydłowy. Już w rundzie wiosennej poprzedniego sezonu z konieczności grywał na lewej obronie. Gdy krótko przed startem obecnych rozgrywek trenera Ryszarda Kuźmę zastąpił Jozef Kostelnik, piłkarz z Ostrowa Świętokrzyskiego bardziej przylgnął do defensywy. Najpierw grał na lewej stronie tej formacji, a następnie na prawej. Aktualny szkoleniowiec Sandecji Piotr Stach najpierw czterokrotnie desygnował go na lewą stronę obrony, a w czterech kolejnych spotkaniach przesunął na lewe skrzydło.

- Uniwersalność jest w cenie, choć ja często powtarzam, że jak jesteś od wszystkiego, to od niczego. Akurat w tym wypadku traktowałem to, jako pozytyw, bo jednak miałem miejsce w składzie - skomentował Adrian Frańczak.

Sandecja Nowy Sącz zakończyła pierwszą część sezonu 2014/2015 na dziesiątym miejscu. - To bardzo duży niedosyt. Dwa ostatnie wygrane mecze pozwoliły się podnieść, bo nie wyglądało to najlepiej, jeżeli chodzi o sytuację w tabeli i punkty. Biorąc pod uwagę naszą grę i potencjał zespołu, dziesiąte miejsce jest nieadekwatne do poziomu sportowego - stwierdził 27-letni pomocnik.

Komentarze (0)