Brazylijski obrońca trafił do stołecznego zespołu przed sezonem 2014/15 na zasadzie wypożyczenia z Fluminense. 20-letni zawodnik miał zwiastować owocną współpracę Legii Warszawa z brazylijskim klubem. Tymczasem Brazylijczyk okazał się transferowym niewypałem, który miał ogromne problemy z aklimatyzacją i w konsekwencji nie potrafił zaistnieć w pierwszej drużynie. W trakcie swojego półrocznego pobytu nie zdołał nawet zaliczyć debiutu w zespole mistrza Polski.
[ad=rectangle]
Ronan, który miał być alternatywą dla występującego na lewej obronie Tomasza Brzyskiego, znacznie więcej czasu niż na boisku spędzał w gabinetach lekarskich. W trakcie przedsezonowego obozu przygotowawczego w Gniewinie piłkarz naderwał mięsień czworogłowy i od tamtej pory nigdy wrócił do optymalnej dyspozycji. Po ostatnim meczu w tym roku Latynos prawdopodobnie pożegna się z warszawskim zespołem, ponieważ trener Henning Berg nie widzi dla niego miejsca w składzie.
Sprowadzenie zawodnika z Kraju Kawy okazało się transferową pomyłką, którą tak naprawdę trudno wytłumaczyć. Przedstawiciele warszawskiego klubu uważnie przyglądali mu się podczas turnieju Deyna Cup. Skautom Legii wówczas zaimponował przede wszystkim swoim ofensywnym stylem gry oraz dryblingiem i szybkością. Na tle rówieśników wyróżniał się wyszkoleniem technicznym. Nieprzypadkowo otrzymywał także powołania do młodzieżowej reprezentacji Brazylii.
Transferowy niewypał opuści Legię
W warszawskim klubie wiele obiecywano sobie po ściągnięciu Ronana. Po ostatnim tegorocznym meczu brazylijski obrońca prawdopodobnie opuści stolicę i żaden kibic nie będzie po nim płakał.