Sporą niespodzianką zakończyło się sobotnie spotkanie pomiędzy Getafe CF i FC Barceloną. Gdyby jednak arbiter poczekał dosłownie chwilę z zakończeniem meczu, to Azulones mogliby sięgnąć po pełną pulę.
[ad=rectangle]
W zakończonym bezbramkowym remisem meczu sędzia Bikandi Garrido doliczył 4 minuty do regulaminowego czasu gry. Kiedy ten czas zbliżał się do końca Lionel Messi stracił piłkę na własnej połowie, Gerard Pique miał wielkie problemy z jej opanowaniem i do sytuacji sam na sam z golkiperem już wychodził Alvaro Vazquez. Problem w tym, że chwilę wcześniej zabrzmiał ostatni gwizdek sędziego. Co ciekawe, arbiter użył go na 2 sekundy przed upływem 94. minuty. Gospodarze mieli wielkie pretensje do sędziego, a Diego Castro obejrzał jeszcze żółty kartonik.
- Sędzia, który debiutuje na najwyższym poziomie rozgrywek zawsze będzie przychylniej patrzeć na większe zespoły. Pokazaliśmy się z dobrej strony w całym meczu. Wolę nie mówić nic na temat sędziowania, on pracował najlepiej jak potrafi - przyznał po meczu trener Getafe, Cosmin Contra.
Arbiter na pewno nie popisał się w pierwszej połowie, kiedy Juan Valera zatrzymał ewidentnie piłkę ręką we własnym polu karnym. Co ciekawe, Getafe od razu ruszyło z kontrą, po której Angel Lafita trafił w dłoń Dani Alvesa. Sędzia również nie wskazał na "wapno".
Sytuacja z ostatnich sekund spotkania pomiędzy Getafe i FC Barceloną:
Dwa zagrania ręką w polu karnym:
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)