Najpierw wspólne rozmowy odbyli Prezydent Jarosław Wilczyński z Angelo Pueyo z "Celsy" Huty Ostrowiec oraz Tadeuszem Dąbrowskim.
- Nie mogę w tej chwili powiedzieć o tym co się okazało, bo o tym co będzie zadecyduje spotkanie, które rozpocznie się za moment. Zostałem zaskoczony pozytywnie i negatywnie, gdyż widziałem bardzo wielu zainteresowanych przed Urzędem Miasta, ale widziałem też sfrustrowanie na twarzy kibiców i zapytanie dlaczego tak jest. Ja jako człowiek, który dał dość znaczną ilość pieniędzy, nie licząc na żaden zwrot czy korzyści, po prostu odczułem pewien dyskomfort. Przed przyjazdem do Ostrowca przekazałem do Urzędu Miasta informacje o tym, że stała się dla mnie rzecz zaskakująca i jak to określił jeden z dziennikarzy zostałem nabity w butelkę. Bo ja miałem być pełnomocnikiem, człowiekiem, który miałby firmować pewne sportowe przedsięwzięcie i wspierać je, ale na pewno nie być jego głównym właścicielem i jeszcze nie do końca sam. Dlatego kiedy w październiku dowiedziałem się, że ta grupa kapitałowa nie wchodzi, to tak jakbym dostał policzek w buzię. Przemyślałem to: wydałem ileś pieniędzy z własnej woli i co, teraz miałbym z tego zrezygnować? Wiec zacząłem szukać innego rozwiązania. Zacząłem liczyć budżet, na nowo go kalkulować i wydawało się, że ten budżet już dużo wcześniej powinien być zweryfikowany. Ale nie będąc właścicielem - bo takiej opcji nie było, miałem być współwłaścicielem - nie robiłem niczego, czego na dobrą sprawę mogliby sobie nie życzyć moi przyszli partnerzy. Nie robiłem cieć w budżecie, a personalnie i sportowo przekazałem moje decyzje panu Kapce, bo jego zadysponowali tutaj przedstawiciele grupy kapitałowej. Dzisiaj oczekuję na decyzję albo biznesu albo miasta. Ja podtrzymuję dalej wolę bycia w piłce ostrowieckiej, bo taki klimat ciężko znaleźć. Jest fajny stadion, jest sponsor i perspektywa na dobry wynik. Ja jestem w stanie finansować klub, ale na określonych zasadach i ja je mam dość mocne. Ja oczekuję taką samą połowę wkładu od całości ostrowieckiego biznesu lub miasta, co ja daję. Czyli tak na dobrą sprawę moja propozycja jest dość poważna. Jeśli się tego nie uda osiągnąć, to dzisiaj złożę pisemną deklarację panu Prezydentowi, iż zostawiam spółkę nieodpłatnie do dyspozycji Urzędu Miasta i zrzekam się wszelkich w stosunku do mnie zwrotów gotówki, którą włożyłem czy wpłaciłem w ramach pożyczki, bo taką formę finansowania na przejściowy etapie przejmowania spółki przez kogoś innego uznałem za najwygodniejszą. Ta forma pożyczki jest najłatwiejsza do późniejszego rozliczenia. Ja kiedy będę dzisiaj stąd odjeżdżał albo będę biedniejszy o 1,1 mln albo bogatszy o średnio 50 tysięcy miesięcznie. Z perspektywy kilku lat będzie to dla mnie dużo większym interesem niż zostawienie tego co włożyłem, czyli około 1,1 mln w ramach tej spółki - powiedział tuż przed spotkaniem Prezydenta Jarosława Wilczyńskiego z przedstawicielami ostrowieckiego biznesu - Tadeusz Dąbrowski.
W drugim spotkaniu udział wzięli Prezydent oraz przedstawiciele ostrowieckiego biznesu.
- Wierzę w ostrowieckich przedsiębiorców. Zawsze wierzyłem, że można na realnych zasadach stworzyć zespół ludzi, którzy pomogą temu klubowi. Przyczynią się walnie do wizerunku miasta na zewnątrz. Myślę, że propozycja, która padła jest konkretna propozycją sprzedaży akcji i to jest ważne - powiedział Prezydent Jarosław Wilczyński tuż po spotkaniu z Tadeuszem Dąbrowskim, po czym udał sie na spotkanie z przedstawicielami ostrowieckiego biznesu.
- W piątek spotkamy się w większej grupie, gdzie będzie szersze grono właścicieli ostrowieckiego biznesu. Z wieloma osobami byłem w kontakcie telefonicznym, które są poza Ostrowcem i na spotkanie nie mogły przybyć. Potrzebujemy więcej dokumentów z klubu, żeby wszystko zweryfikować, sprawdzić. Poproszę pracowników klubu o uzupełnienie dokumentów, które są potrzebne praktycznie na jutro, bo osobiście chcę nad nimi popracować. Wszystko jest na dobrej drodze. Tak jak deklarowali przedsiębiorcy, do 15 grudnia temat bieżący, czyli wynagrodzeń i konkretne deklaracje co do przejęcia udziałów padną - dodał po zakończeniu rozmów z ostrowieckimi biznesmenami.
Sytuacja pozostaje więc niewyjaśniona przynajmniej do piątku, jednak piłkarze otrzymali deklarację od Tadeusza Dąbrowskiego, że do 15 grudnia mają się znaleźć pieniądze na zaległe pensje od ostrowieckiego biznesu, a w zamian Dąbrowski odda taką część udziałów w klubie jaką będą zainteresowani. Jeśli tak sie nie stanie to najpóźniej do 20 grudnia piłkarze otrzymają część zaległości i Dąbrowski ureguluje je jako własne zobowiązania.