Maciej Skorża: W Lechu po raz pierwszy prowadziłem dialog z drużyną przez media

W trakcie rundy jesiennej trener Maciej Skorża zdecydował się na dość nietypowe rozwiązanie i publicznie skrytykował swoich podopiecznych. Jak ocenia tę decyzję z perspektywy czasu?

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
Podczas kilku konferencji prasowych opiekun wicemistrza Polski sugerował, że nie wszyscy jego zawodnicy prezentują odpowiedni poziom determinacji i chcą wygrywać za wszelką cenę. Był to odważny krok, zwłaszcza że nie brakuje w T-Mobile Ekstraklasie szkoleniowców, którzy tego rodzaju publicznych ocen unikają jak ognia.- Wtedy gdy wypowiadałem te słowa, takie były fakty. Nie wszyscy chcieli umierać za Lecha. Muszę przyznać, że po raz pierwszy prowadziłem dialog z drużyną przez media, ale uznałem, że nie ma innego wyjścia. Sytuacja dojrzała wówczas do tego, by piłkarzy mocno zaatakować. Nie mogliśmy dalej tkwić w takim stanie - wyjaśnił Maciej Skorża.
Wstrząs podziałał na lechitów, którzy na koniec rundy jesiennej odnieśli trzy zwycięstwa z rzędu. - Nastąpił odzew, bo drużynę tworzą ludzie, którzy cały czas się rozwijają. Musiałem reagować, mimo że pracuję w Poznaniu dopiero od 1 września. Nie chciałem jednak analizować tego co było wcześniej. Po prostu zawsze wymagam pewnych rzeczy i chcę mieć w zespole ludzi, którzy w każdym meczu robią wszystko, by zapełnić stadion. W przeciwnym wypadku tracimy czas - zaznaczył szkoleniowiec.

Przyczyną krytyki był spadek formy Kolejorza przed końcową serią trzech zwycięstw. - Początek mojej kadencji był udany. Na zgrupowaniu w Międzychodzie popracowaliśmy nad taktyką, co dało efekt w postaci dobrych spotkań z Zawiszą Bydgoszcz, GKS Bełchatów i Legią Warszawa. Później przyszło jednak samozadowolenie. Niektórzy pomyśleli, że pożar został już ugaszony, do tego nie najlepiej wpływały na nas przerwy na kadrę i progres nie szedł tak jak zakładaliśmy. Teraz, po dobrej końcówce mam nadzieję, że pozytywna zmiana będzie trwalsza. Chcę, by wiosną drużyna grała pewniej i nie musiała do ostatniego gwizdka bać się o wynik np. w takich meczach jak z Lechią Gdańsk - stwierdził Skorża.

Hubert Wołąkiewicz chce opuścić T-Mobile Ekstraklasę. "Szukamy mu klubu zagranicznego"

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×