W okresie świąteczno-noworocznym do Legii Warszawa wpłynęła z Cracovii propozycja dla Przemysława Mizgały testów i wyjazdu na obóz z klubem z Krakowa. Zarówno Legia, jak i Zagłębie Sosnowiec, z którym piłkarz ma ważny kontrakt do czerwca, wyraziły zgodę.
[ad=rectangle]
Jednak zawodnik nie stawił się na noworocznym treningu Cracovi. - Nie ukrywam, że jestem bardzo zadowolony z tego, że moje nazwisko przewija się w kontekście uznanych ekstraklasowych klubów, za jaki uważam Cracovię. Nie oznacza to jednak, że kieruję się zasadą "ekstraklasa albo śmierć". Jak każdy ambitny piłkarz chciałbym w stosunkowo niedługim czasie grać na najwyższym poziomie, ponieważ uważam, że sprostałbym temu wyzwaniu, ale mam świadomość, że mój wybór musi być przede wszystkim rozsądny. Dla mnie najważniejszym czynnikiem jest możliwość gry tydzień w tydzień - przyznał Mizgała.
Piłkarz przyznał, że po przeanalizowaniu propozycji Cracovii podjął decyzję o pozostaniu w drugoligowym Zagłębiu. Czemu zdecydował się na taki krok? - Wcale nie bałem się tego, że obleję testy, natomiast po chłodnej kalkulacji wyszło mi i osobom zaangażowanym w mój rozwój, że nawet zielone światło na transfer ze strony Pasów, nie byłoby gwarancją tego, że wiosną często pojawiałbym się na boisku. Ryzyko było zbyt duże, z czym zgodził się również trener Podoliński, który kojarzy mnie jeszcze z czasów, gdy prowadził Dolcan Ząbki - wyjaśnił.
W zeszłym roku o tej porze Mizgała przechodził rehabilitację po pięciu operacjach, tej zimy ma on szanse uczestniczyć w przygotowaniach w pełnym wymiarze czasowym. W trakcie rundy jesiennej bieżącego sezonu II ligi pokazał się z naprawdę dobrej strony. Mizgała wystąpił w 14 spotkaniach, z czego 9 rozpoczął w wyjściowym ustawieniu, zdobywając pięć bramek dla sosnowieckiego klubu.
- W Sosnowcu na nic nie narzekam, krzywda na pewno mi się nie dzieje, zresztą mam tutaj stworzone optymalne warunki, by dokończyć sezon jako piłkarz Zagłębia. Mało tego, jestem bardzo wdzięczny prezesowi i pracownikom klubu, bo rok temu zdecydowali się podać mi rękę, kiedy tego potrzebowałem. Liczę, że wiosna będzie w moim wykonaniu jeszcze lepsza, co pomoże klubowi w awansie do pierwszej ligi. Żeby było jasne: moje ewentualne wcześniejsze odejście z Zagłębia musiałoby być efektem splotu kilku faktów. Po pierwsze - ekstraklasa, po drugie - stabilna sytuacja, po trzecie - trener zdecydowany na mnie i mający na mnie konkretny pomysł. Aha, no i żeby tym pomysłem nie było przesiadywanie na trybunach - powiedział.
Zagłębie Sosnowiec w środę 7 stycznia rozpoczęło przygotowania do rundy wiosennej II ligi. W pierwszym treningu nie wziął jednak udziału Przemysław Mizgała, który opuścił go z powodu choroby.