Franciszek Smuda: Nie chcę brać nikogo "na dzika"

Na pierwszym treningu Wisły Kraków w 2015 roku zabraknie nowych twarzy, a trener [tag=2732]Franciszek Smuda[/tag] zapewnia, że nie będzie sprowadzał nowych zawodników za wszelką cenę.

W grudniu "Franz" zapowiedział, że będzie potrzebował trzech, czterech zawodników, ale teraz wypowiada się spokojniej. - Jestem ostrożny, jeśli chodzi o transfery, choć jestem bardziej optymistycznie nastawiony niż w ubiegłym roku. Rok temu bałem się wszystkiego, a teraz jestem optymistą. Ostatnie zmiany w klubie powodują, że dzieje się lepiej - mówi Smuda, mając na myśli pojawienie się nowego zarządu z Robertem Gaszyńskim na czele.
[ad=rectangle]

Trener Wisły zapewnia, że nie zależy mu na przeprowadzaniu transferu za wszelką cenę: - Nie chcę brać nikogo "na dzika" tylko po to, by był transfer. W niektórych klubach transfery robiło się czasem bez mojej wiedzy, a to było wyrzucenie pieniędzy w błoto.

Opiekun 13-krotnych mistrzów Polski odniósł się też do tematu sprowadzenia Bobana Jovicia: - O tym, czy pasuje, czy nie pasuje, to się przekonam wtedy, gdy będzie z nami trenował przez kilka dni. Na przykład Guzmics w pierwszych treningach mnie nie oczarował, ale z dnia na dzień był coraz lepszy. Muszę też jednak ufać naszym skautom, którzy go oglądali. Wszyscy są na "tak", a oni ślepi nie są. Kiedy może przyjechać? Trwają negocjacje między klubami, a teraz interesuje mnie tylko i wyłącznie praca z tymi zawodnikami, których mam do dyspozycji. Najlepiej jakby transfery były jak najszybciej, ale jak potrafisz grać w piłkę, to nawet w trakcie rundy łykniesz i zaskoczysz. A jak jesteś kaleka, to ci nic nie pomoże.

Już w poniedziałek w Myślenicach zjawił się Osman Chavez, który wrócił do Wisły z wypożyczenia do Chin. - Ma kontrakt i musi tutaj zostać. Będzie walczył o miejsce w składzie, a czy je wywalczy? Wszystko zależy od niego - mówi "Franz".

Do ośrodka treningowego Białej Gwiazdy zawitał też Semir Stilić, który według prezesa Gaszyńskiego miał w poniedziałek przekazać przełożonym swoją decyzję w sprawie dalszej współpracy z Wisłą.

- Powitaliśmy się, złożyliśmy sobie życzenia i tyle. Negocjacje będą trwały. Ja czuję po kościach, że on z nami zostanie - mówi Smuda i dodaje: - Źle by było, gdyby odeszło od nas dobrze funkcjonujące ogniwo. Z pracy w Lechu wiem, że co pół roku przychodzi progres i źle by było stracić Semira. Czuję, że ta wiosna nie będzie tak pechowa jak rok temu, gdy ciężko było zebrać jedenastu do gry.

Kontrakt Stilicia z Białą Gwiazdą wygasa z końcem czerwca, więc już teraz może on związać się z nowym pracodawcą umową wchodzącą w życie 1 lipca, a Smuda zdradził, że kontaktują się z nim polscy zawodnicy, którzy są w tej samej sytuacji, co Stilić: - W ostatnich dniach ciągle dzwonią do mnie zawodnicy, którzy w czerwcu będą wolni i chcą przyjść do Wisły. Wisła to jest marka, w Wiśle zawodnicy chcą grać.

Komentarze (0)