Podczas okresu przygotowawczego Piotr Malinowski był jednym z najskuteczniejszych zawodników Podbeskidzia Bielsko-Biała i wywalczył sobie miejsce w podstawowej jedenastce. W starciu w Bełchatowie po faulu na nim arbiter w 14. minucie podyktował rzut karny, który na bramkę zamienił Maciej Iwański.
[ad=rectangle]
Kilka minut później "Malina" w polu karnym został uderzony w twarz przez jednego z obrońców Brunatnych. Tym razem sędzia nie dopatrzył się faulu, ale konsekwencje uderzenia były dla Malinowskiego zdecydowanie bardziej dotkliwe. Zawodnik Podbeskidzia doznał złamania nosa i czeka go teraz przymusowa przerwa w grze.
Malinowski nie wystąpi w piątkowym meczu Górali, w którym ich rywalem będzie Cracovia. Do gry powinien wrócić za dwa tygodnie. - Piotrek jest już po interwencji laryngologa, na szczęście nie ma komplikacji, zatem złamanie powinno się bez problemu zagoić. Mimo to czeka go tydzień oszczędzania się, w którym nie będzie mógł podejmować żadnego wysiłku i około dwa tygodnie przerwy od gry - przyznał na łamach oficjalnego serwisu Podbeskidzia masażysta bielskiego klubu, Marek Ociepka.