Ostatnio niestety częściej rozpoczynał mecz na ławce rezerwowych. Trener Ajaksu Frank de Boer zapewnia jednak, że polski napastnik nie jest w jakimś dużym kryzysie. - Są plusy i minusy jego gry w ostatnim czasie, tych plusów może ostatnio trochę mniej. Ale cały czas nad sobą pracuje - powiedział nam w środę trener Ajaksu Frank de Boer. I dodawał, że to nie jest tak, że Milik występował ostatnio źle. - Gra też wiele dla zespołu - podkreślał.
[ad=rectangle]
Holender nie chciał jednak zdradzić, czy w czwartkowy wieczór pośle Polaka do gry od pierwszej minuty. - Jest brany pod uwagę w selekcji - odpowiedział wymijająco.
Pytanie o pierwszy skład jest zasadne w kontekście ostatnich występów reprezentanta Polski. 21-letni snajper wrócił na ławkę rezerwowych, w trzech ostatnich spotkaniach wystąpił raptem przez 31 minut, na gola czeka od początku grudnia. W Polsce ta sytuacja powoli zaczyna nas martwić, ale w Holandii przekonują, że nie ma czym. Teraz de Boer, wcześniej dziennikarz Yoeri van den Busken, piszący dla Voetbal International, zapewniał nas, że Milik na pewno nie jest w dołku. - W Holandii patrzymy na to w inny sposób. Liczy się ciągły rozwój. To, że Milik nie strzelił gola w jednym czy drugim meczu nie ma znaczenia. Pewnie w Polsce przejęliście się, że usiadł na ławce. On jednak robi stały, ciągły postęp. Na pewno nie można powiedzieć, że jest w kryzysie - mówił.
Milik W 25 meczach we wszystkich rozgrywkach strzelił 17 goli, zanotował osiem asyst. Jest wypożyczony do końca sezonu z Bayeru Leverkusen, wszystko wskazuje na to, że zostanie wykupiony za około 2,8 mln euro.
Z Amsterdamu Jacek Stańczyk, WP.PL