Bundesliga: Sędzia łaskawy dla piłkarza Borussii. "To była ewidentna czerwona kartka"

Dortmundczycy już od 32. minuty spotkania ligowego w Stuttgarcie mogli grać w osłabieniu. Arbiter Deniz Aytekin oszczędził jednak faulującego rywala w polu karnym Nuriego Sahina.

Przy prowadzeniu żółto-czarnych na Mercedes-Benz Arena 1:0 piłka dotarła w pole karne Borussii Dortmund, a do strzału z czterech metrów szykował się Georg Niedermeier. W bramce stał wówczas tylko Łukasz Piszczek. Defensor VfB Stuttgart uderzenia nie oddał, ponieważ został podcięty przez próbującego ratować sytuację Nuriego Sahina.
[ad=rectangle]
Arbiter główny Deniz Aytekin bez wahania wskazał na "wapno", ale nie ukarał Turka nawet żółtą kartką. Podopieczni Huuba Stevensa protestowali, ponieważ według obowiązujących zasad przy faulu na piłkarzu znajdującym się w sytuacji sam na sam z bramkarzem (bądź jeszcze dogodniejszej) sędzia powinien nie tylko podyktować rzut karny, ale i wyrzucić winowajcę z boiska.

[i]

- Jedenastka bez dwóch zdań należała się Stuttgartowi i co gorsza mogłem otrzymać czerwoną kartkę. Cieszę się, że sędzia zadecydował inaczej[/i] - relacjonował po meczu Sahin. - Możemy mówić o szczęściu, że arbiter nie sięgnął w tej sytuacji do kieszonki - dodawał Juergen Klopp, a werdykt sędziego krytykował dyrektor sportowy zespołu ze Stuttgartu. - To była ewidentna czerwona kartka - narzekał Robin Dutt.

Jak oceniają niemieckie media, Aytekin popełnił błąd, nie usuwając Sahina z boiska. Z drugiej jednak strony arbiter sprzeciwił się krytykowanej zewsząd zasadzie i nie ukarał podwójnie Borussii - rzutem karnym i czerwoną kartką - za to samo zdarzenie. Niedawno ofiarą kontrowersyjnego przepisu stał się Bayern Monachium, kiedy Jerome Boateng przewinił w polu karnym na zawodniku Schalke 04.

Komentarze (0)