Milos Lacny czeka na swoją szansę: "Pali się do gry"
Śląsk Wrocław zimą sprowadził zawodników, którzy mają być konkurencją dla Marco Paixao. Milos Lacny na razie czeka na swoją szansę, chociaż jak mówi Tadeusz Pawłowski, aż pali się do gry.
W Śląsku na razie nie gra i poczynania wrocławian obserwuje z ławki rezerwowych. - Myślę, że jest to chłopak, który jeszcze nam pomoże, tylko ja też bym nie chciał cały czas zmieniać, rotować i od tego uzależniać, że on będzie grał. Proszę nie zapominać ile bramek strzelili do tej pory Marco i Flavio Paixao. Nie można tego przekreślić, odstawić Flavio, przeciągnąć go, zamknąć go do więzienia. Uważam, że graliśmy pewien okres czasu i ci chłopcy się sprawdzali, strzelali - mówi Tadeusz Pawłowski.
Słowak ma jednak dostać szansę na pokazanie swoich umiejętności. - Milos musi poczekać na swoją szansę, jak czekał na przykład Kuba Wrąbel. W odpowiednim momencie wejdzie, żeby pokazać, że jest przydatny. Wiem, że on to zrobi, bo się pali do gry. Nic jednak na siłę. Uważam, że to musi być wszystko z głową zrobione. Mamy 23 zawodników na treningu. W sobotę siedmiu muszę odesłać na trybuny, sześciu czy siedmiu muszę posadzić na ławce. Czeka na swoją szansę, na pewno ją dostanie. Uważam, że wszyscy z naszej kadry zagrają. To, że jest zniecierpliwiony, to fajnie. To pokazuje, że on tu przyszedł, żeby nam pomóc - podkreśla trener wicelidera T-Mobile Ekstraklasy.
Pościg czołówki za Legią - zapowiedź meczu Śląsk Wrocław - Jagiellonia Białystok