Lech Poznań początkowo dominował w starciu z Ruchem Chorzów, jednak pod koniec meczu to goście doszli do głosu i mogli jeszcze wyrównać wynik spotkania. W taki sposób drużyna Macieja Skorży jesienią traciła dużo punktów. Wiosną widać jednak poprawę. - Pracujemy nad tym, aby rywal nie mógł wstać z kolan. Na szczęście w niedzielę nie straciliśmy punktów. To z pewnością jeden z pozytywów - powiedział Kasper Hamalainen.
[ad=rectangle]
- Pierwsza połowa była dobra dla nas. Stworzyliśmy sobie dobre sytuacje. Nie wiem co stało się w drugiej części gry. Może pomyśleliśmy, że mecz jest zakończony? Oczywiście to sprawiło, że później było nam bardzo ciężko. Ruch miał rzut karny i my musieliśmy do końca być czujni, żeby nie stracić tego wyniku - kontynuował fiński zawodnik.
W tym trudnym meczu trener Skorża do boju wypuścił dwóch debiutantów - Jakuba Serafina oraz Tamasa Kadara. - Dla Kuby to z pewnością trudny i ważny moment. Zagrał on w pierwszej połowie bardzo dobrze. To on podawał do Gergo Lovrenciscis i zrobił całą akcję. Pokazał, że jest gotowy na mecze o stawkę. Dobrze kontroluje piłkę, a jego podania były w pełni kontrolowane. Tamas wszedł w trudnej chwili, kiedy nie graliśmy dobrze.
Dodatkowo kolejną bramkę dla drużyny z Poznania strzelił Zaur Sadajew. - Wiemy, jak ważny to dla nas gracz. Bardzo dobrze zrobi mu ten gol, mimo że nie jest jeszcze gotowy na całe spotkanie - zakończył Hamalainen.