Kolejorz w całym spotkaniu wypracował sobie tylko jedną sytuację bramkową, gdy w 66. minucie po dośrodkowaniu Tomasza Kędziory zagłówkował w poprzeczkę Pasów, a po dobitce Kaspera Hamalainena Krzysztof Pilarz zatrzymał piłkę dosłownie na linii bramkowej.
[ad=rectangle]
- Dużo było biegania, walki i agresywnej gry z obu stron, a mało płynnej akcji - mówi trener Skorża. - Nie dość, że remis, to jeszcze bezbramkowy. Nie pamiętam, kiedy nie strzeliliśmy gola, a do tego stworzyliśmy bardzo mało sytuacji. Podjęliśmy walkę i nie mogę odmówić zawodnikom determinacji, ale jeśli o kreowanie gry, to mieliśmy spory problem - dodaje opiekun Kolejorza.
Skorża twierdzi, że jego zespół nie zrealizował planu, jaki był przygotowany na mecz w Krakowie: - Za mało graliśmy piłkę w pole karne przeciwnika. Szukaliśmy zbyt skomplikowanych jak na te warunki rozwiązań. Mieliśmy jedną sytuację, ale za to doskonałą. Cracovia gra bardzo specyficznie, bo ma trzech wysokich stoperów blisko siebie i nie mogliśmy grać piłek za linię obrony, jak zwykle to robimy. Nie zrealizowaliśmy naszego planu na ten mecz.
Mimo straty dwóch punktów trener Lecha dostrzegł jednak pozytywy w postawie swojej drużyny: - Po meczu jest kilka plusów. Nie mogę nic zarzucić drużynie, jeśli chodzi o postawę mentalną. Chciałbym też pochwalić Zaura Sadajewa, który w kolejnym spotkaniu jest wojownikiem, jako pierwszy w ataku daje sygnał do walki, zalicza wiele cennych odbiorów. Cieszę się, że jest w nim taka zmiana.