Franciszek Smuda: Niedługo Wisła będzie tak samo silna, jak Legia

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

- Wisła to jest markowy klub i za rok, dwa lata będzie tak samo silna jak Legia - mówi trener Białej Gwiazdy [tag=2732]Franciszek Smuda[/tag].

Krakowski klub powoli wychodzi na prostą po problemach finansowo-organizacyjnych, jakie targały nim w ostatnich latach. Kłopoty te i błędy w zarządzaniu odbiły się na wynikach sportowych Wisły, która w trzech ostatnich sezonach z rzędu nie zakwalifikowała się do europejskich pucharów. [ad=rectangle]

Trener Franciszek Smuda wierzy jednak w to, że Biała Gwiazda odzyska świetność z lat 1998-2011, gdy zdobyła osiem mistrzostw Polski, cztery wicemistrzostwa kraju, a raz skończyła sezon na najniższym stopniu podium.

- Do mnie w tym roku zgłosiło się ośmiu zawodników z ekstraklasy, którzy chcą przyjść do Wisły, a którym kończą się kontrakty - zdradza "Franz" i dodaje: - W żadnym klubie takiej sytuacji jeszcze nie miałem. Każdy wiedział, jak jest w Wiśle, ale teraz jest zupełnie inaczej, bo zaczynamy głęboko oddychać i będzie coraz lepiej. Teraz jest trochę optymizmu. Wisła to jest markowy klub i za rok, dwa lata będzie tak samo silna, jak Legia.

W zimowym oknie transferowym Wisła pozyskała tylko Michała Miśkiewicza, Bobana Jovicia i Jeana Barrientosa, a kolejną nową twarzą w Białej Gwieździe może być Moustapha Bangura. 26-letni pomocnik z Sierra Leone, który przez dziewięć ostatnich lat występował na Cyprze, był testowany przez krakowian na początku lutego, ale ze względu na zaległości fizyczne Wisła nie zdecydowała się na zakontraktowanie go. W minionym tygodniu Bangura przybył jednak do Krakowa, by przejść rehabilitację pod okiem specjalistów z Wisły i jeśli będzie przebiegała pomyślnie, zostanie graczem Białej Gwiazdy.

- Sportowo chłopak dużo potrafi. Rację miał Kamil Kosowski, który go chwalił. Nawet prezesowi Cupiałowi też się spodobał podczas obozu w Turcji. Jemu i jego opiekunom też spodobało się w Wiśle, a to dobry objaw - tłumaczy "Franz".

Źródło artykułu: