T-Mobile Ekstraklasa: lutowe Hop-Bęc

Kto najbardziej, w pozytywnym tego słowa znaczeniu, zaskoczył w lutym? A kto rozczarował? Oto nasza lista Hop - Bęc piłkarskich wydarzeń minionego miesiąca w T-Mobile Ekstraklasie.

[bullet=hop.jpg]

Zawisza Bydgoszcz się nie poddaje

Zespół prowadzony przez Mariusza Rumaka jeszcze walczy o utrzymanie w T-Mobile Ekstraklasie. W pierwszym spotkaniu po wznowieniu rozgrywek Zawisza bezbramkowo zremisował z Górnikiem Łęczna. Potem takim samym wynikiem zakończyła się wyjazdowa potyczka z Lechią Gdańsk. 28 lutego klub z Bydgoszczy się jednak przełamał i pokonał 2:0 Piasta Gliwice.
[ad=rectangle]

Zawisza w 2015 roku nie stracił jeszcze gola i bardzo pewnie prezentuje się przede wszystkim w defensywie. Ostatni raz niebiesko-czarni zwyciężyli na własnym stadionie 20 października 2014 roku. Wówczas pokonali po dobrym meczu PGE GKS Bełchatów 2:1. - Dla nas był to mecz nie o sześć punktów - podsumował potyczkę z Piastem Mariusz Rumak. Czyżby jeszcze nie wszystko było stracone? Tylko ta frekwencja na trybunach...

Arkadiusz Piech odżył w Bełchatowie

Piech został wypożyczony do Bełchatowa z Legii Warszawa, w której nie potrafił wywalczyć miejsca w "11". Mimo nieudanego półrocza w stolicy jego dorobek w T-ME trzeba traktować poważnie: to 30 bramek w 112 występach w barwach Ruchu Chorzów, Zagłębia Lubin i Legii.

O miejsce w ataku GKS-u Piech miał rywalizować nie tylko z obecnym już w drużynie Kamila Kieresia Bartoszem Ślusarskim, ale też ze świeżo pozyskanym Olszarem, z którym w latach 2010-2011 występował już wspólnie w Ruchu Chorzów.

Piech tę rywalizację wygrał i... zaczął seryjnie strzelać gole. Dwa pierwsze trafienia nie powinny zostać uznane, bowiem gole padły ze spalonego. Sędziowie się ich jednak nie dopatrzyli. W meczu z Wisłą Kraków napastnik bełchatowian dwukrotnie  prawidłowo umieścił już piłkę w siatce. Po trzech meczach w 2015 roku Arkadiusz Piech ma na swoim koncie już cztery trafienia.

Arkadiusz Piech strzela gole dla PGE GKS-u Bełchatów
Arkadiusz Piech strzela gole dla PGE GKS-u Bełchatów

Jagiellonia Białystok ograła zespoły z czołówki

Rok 2015 świetnie zaczął się dla Jagiellonii Białystok. Piłkarze Michała Probierza najpierw w spotkaniu wyjazdowym ograli Legię Warszawa, a potem we Wrocławiu Śląsk. Jagiellonia na rozkładzie miała więc lidera i wicelidera T-Mobile Ekstraklasy.

Probierz poradził sobie z kontuzjami w zespole, a do składu dokooptował młodych, utalentowanych i żądnych gry zawodników. Do tego we Wrocławiu ze świetnej strony pokazał się nominalny rezerwowy bramkarz. - Mamy przed sobą trudne spotkanie z Koroną i jedziemy potem do Poznania. Ciężki terminarz. Reszta zespołów jak widać nie śpi. Na razie chcemy spokojnie utrzymać się, a potem będziemy myśleć co dalej i krok po kroku iść do przodu - mówi szkoleniowiec Jagiellonii. Już pierwsze spotkanie w marcu pokazało jednak, że rozgrywki T-ME są nieprzewidywalne. Po wyjazdowych zwycięstwach z Legią i Śląskiem, Jagiellonia musiała przełknąć gorycz porażki na własnym stadionie z Koroną Kielce. To był już jednak marzec...
[nextpage] [bullet=bec.jpg]

Falstart Wisły Kraków

W dwóch pierwszych meczach rundy wiosennej Wisła Kraków zdobyła tylko jeden punkt, więc nic dziwnego, że przed sobotnim starciem z PGE GKS Bełchatów trener Franciszek Smuda mówi o głodzie zwycięstwa.

Biała Gwiazda w trzecim w tym roku meczu nie potrafiła jednak sięgnąć po komplet punktów. Choć Wiślacy przez większość meczu prowadzili grę, Michał Buchalik aż trzykrotnie wyjmować musiał piłkę z bramki, podczas gdy jego vis-a-vis pokonać dał się tylko raz. - Niestety z przodu nie jesteśmy w takiej formie, jakiej potrzeba, żeby strzelać bramki. Z tego powodu trudno nam wygrywać. W kolejnych meczach musi się to zmienić, bo zagraża nam druga ósemka, która siedzi nam już na piętach. Żeby nie spaść do tej grupy następne spotkania musimy wygrać - zaznaczył Franciszek Smuda po bolesnej porażce w Bełchatowie.

Wisła Kraków źle weszła w 2015 rok
Wisła Kraków źle weszła w 2015 rok

Fatalne murawy na polskich boiskach

Co prawda T-Mobile Ekstraklasa dopiero co wznowiła rozgrywki, ale boiska na niektórych stadionach wołają o pomstę do nieba. Fatalna nawierzchnia jest w Gdańsku oraz przede wszystkim w Krakowie na obiekcie Cracovii. Tam murawa zupełnie nie przypomina takiej, na jakiej powinno się grać w piłkę.

- Ludzie, którzy pracują w klubie robią wszystko, żeby murawa nadawała się do użytku i dbają o nią. Na pewne rzeczy takie, jak podłoże pod nią czy choroby, które się w nią wdały, ludzie z klubu nie mają jednak wpływu. Naprawdę nikt nie leży i nie czeka na to, aż boisko samo doprowadzi się do dobrego stanu - mówi szkoleniowiec Pasów. - Na świecie gra się na gorszych. Narzekać nie możemy, bo gospodarze mieli takie same warunki, jak my. Myślę, że z czasem pogoda się poprawi i boiska będą w lepszym stanie - opisywał natomiast murawę na stadionie Cracovii Peter Grajciar ze Śląska Wrocław.

Kibice Lechii mają natomiast nadzieję, że do 7 marca, czyli do kolejnego pojedynku w Gdańsku, boisko będzie wyglądać znacznie lepiej. W poprawie stanu murawy mają pomóc specjalne nawozy i zestaw doświetlający.

T-Mobile Ekstraklasa ligą bez twierdz

Dwóch dni zabrakło Śląskowi Wrocław do tego, by świętować rok bez domowej porażki w lidze. Stadion Wrocław był najdłużej niezdobytą twierdzą T-Mobile Ekstraklasy, a porażka z Jagiellonią była pierwszą domową wrocławian za kadencji Tadeusza Pawłowskiego. 11 z kolejnych 17 domowych spotkań WKS wygrał, a sześć zremisował. "Twierdza Wrocław" runęła 21 lutego - po 363 dniach. Tego samego dnia pierwszej domowej porażki od 27 kwietnia 2014 doznał też Górnik Łęczna, którego stadion był drugim najdłużej niezdobytym w T-ME. Seria beniaminka zaczęła się jeszcze w I lidze (trzy mecze) i była kontynuowana po awansie do T-ME (9 meczów). Ostatnim zespołem, który wywiózł z Łęcznej komplet punktów, był Energetyk ROW Rybnik, a teraz Łęczną zdobył Górnik Zabrze.

To oznacza, że nie ma już w T-ME zespołu, który nie doznałby w bieżącym sezonie porażki przed własną publicznością. Po przegranych Śląska i Górnika najdłużej niezdobytą twierdzą T-ME został INEA Stadion Lecha Poznań. Kolejorz po raz ostatni przegrał u siebie 3 sierpnia. Lech nie doznał jeszcze porażki przed własną publicznością, odkąd jego trenerem jest Maciej Skorża.

Komentarze (1)
avatar
ALPACA
2.03.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Spadek: Leczna i Pasy