- Nasze podejście mentalne będzie kluczowe dla losów wyniku. Pamiętam podobne mecze w poprzednich klubach, w których pracowałem, i zdarzały się moim drużynom prawdziwe męki. Musimy pamiętać, że dla rywala to prawdopodobnie najważniejszy pojedynek w sezonie i jeśli nie będziemy odpowiednio zmobilizowani, to pojawią się kłopoty - powiedział Maciej Skorża.
O kwestie sportowe opiekun Kolejorza nie obawia się wcale. - Piłkarsko jesteśmy lepsi, to nie ulega wątpliwości. Naszym wrogiem jest natomiast grzech pychy. Jego trzeba uniknąć, bo przy odpowiednim poziomie motywacji i zaangażowania udowodnimy swoją wyższość - dodał.
[ad=rectangle]
W ćwierćfinale Pucharu Polski rozgrywane są dwumecze, ale poznaniacy chcieliby rozstrzygnąć losy swojego już w Pruszkowie. - Liczę na mądrą grę z naszej strony i wynik na tyle dobry, żebyśmy w rewanżu nie walczyli na noże. Odbędzie się on przecież na kilka dni przed ligowym starciem z Legią Warszawa - przyznał Skorża.
Czy w składzie Lecha nastąpią duże zmiany? - Na pewno jakieś będą, lecz nie planuję rewolucji. Szansę dostanie kilku zawodników, którzy mają za sobą dłuższą przerwę. Chcemy umiejętnie gospodarować siłami, zwłaszcza że część graczy regeneruje się wolniej, a już w piątek mamy spotkanie z Jagiellonią Białystok. Nie nastawiam się jednak na pucharowy spacerek. Musimy być przygotowani na ciężką walkę - zaznaczył.
W tym roku Znicz nie rozgrywał jeszcze potyczek o stawkę. Jak wyglądało zatem rozpracowywanie tego rywala? - Nasz analityk oglądał jego sparingi, pruszkowian obserwował też mój asystent Dariusz Żuraw. Wiemy, że Znicz wygrał z Jagiellonią. Znam też bardzo dobrze trenera Dariusza Banasika i przewiduję, że jego piłkarze będą we wtorek niesamowicie naładowani. Dlatego my musimy być sobą i odpowiednio podejść do tego meczu. Oczywiście postawa przeciwnika będzie jakąś niewiadomą, ale nie możemy przesadzać. Jesteśmy w końcu Lechem Poznań - oznajmił.
na Instagramie 
na Facebooku 
