VfL Wolfsburg błyszczy w przeciwieństwie do Andre Schuerrle. "Po Chelsea nie jest w rytmie"

TVN Agency
TVN Agency

Wilki w rundzie wiosennej osiągają fenomenalne wyniki, ale niewielki udział ma w tym Andre Schuerrle, czyli zawodnik, za którego klub zapłacił zimą rekordowe 32 mln euro.

Andre Schuerrle wziął udział już w siedmiu oficjalnych spotkaniach VfL Wolfsburg, łącznie przebywając na murawie przez 505 minut. Drużyna Dietera Heckinga zdobyła w nich aż 19 goli, ale żaden nie był autorstwa reprezentanta Niemiec. 24-latek w debiucie popisał się dwiema asystami, a później wyraźnie spuścił z tonu.
[ad=rectangle]
Najdroższy nabytek w historii klubu pozostaje wyraźnie w cieniu rewelacyjnego duetu Kevin de Bruyne - Bas Dost, a lepiej od niego prezentuje się także Daniel Caligiuri. Schuerrle stanął już przed wieloma dogodnymi szansami do zdobycia gola, ale w polu karnym zwykle dokonywał błędnych wyborów. Zdarzyły mu się również pudła w niemal idealnych pozycjach do zdobycia gola.

"Wolfsburg kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa, ale mistrz świata jest nieco w tyle za swoją drużyną" - komentują redaktorzy magazynu Kicker po słabiutkim występie Schuerrle przeciwko RB Lipsk (2:0). Dla trenera Wilków dyspozycja skrzydłowego nie jest jednak rozczarowaniem.

Z Andre Schuerrle w składzie Wilki jeszcze nie przegrały, ale po niemieckiej gwieździe oczekiwano więcej
Z Andre Schuerrle w składzie Wilki jeszcze nie przegrały, ale po niemieckiej gwieździe oczekiwano więcej

- To całkiem normalne, że prezentuje się nieco gorzej, ponieważ po Chelsea nie jest w odpowiednim rytmie. Musi się dopiero rozruszać i jego czas na pewno nadejdzie - przekonuje Hecking, a otuchy nowemu nabytkowi VfL dodaje też de Bruyne: - To tylko kwestia czasu, kiedy zacznie trafiać.

Przed przerwą na mecze reprezentacji Schuerrle może wziąć udział jeszcze w pięciu spotkaniach wicelidera Bundesligi. Na pewno nie zabraknie go w sobotę przeciwko FC Augsburg, ponieważ wskutek kontuzji niedysponowani są inni piłkarze drugiej linii: Ivan Perisić oraz Maximilian Arnold.

Komentarze (0)