Franciszek Smuda: Czasem lepiej grać z nożem na gardle

Czy Zawisza Bydgoszcz jest dla Wisły Kraków najlepszym rywalem na przełamanie się? - Najlepiej gdybyśmy wygrali z Realem - wtedy na pewno byśmy się przełamali - mówi w swoim stylu Franciszek Smuda.

Maciej Kmita
Maciej Kmita

Biała Gwiazda w trzech wiosennych meczach zdobyła tylko jeden punkt, podczas gdy Zawisza sięgnął już po pięć "oczek" i zapowiada, że do Krakowa przyjedzie walczyć o zwycięstwo.

- Piłka nożna to sport nieobliczalny. Jeśli Zawisza zagra ofensywnie, to bardzo dobrze - ja chwalę zespoły, które grają o pełną pulę, bo kibice mają co oglądać. Są zespoły, które stawiają autobus i wtedy nie ma gry. A tak to jest wymiana ciosów i jest gra. Oni nie mają nic do stracenia. Zobaczymy, bo przed meczem łatwo się mówi i dyskutuje, a później wygląda to zupełnie inaczej - mówi trener Smuda.
"Franz" zapewnia, że słaby start rundy wiosennej nie odbił się na atmosferze w jego zespole: - Czasami jak wygrywasz, to też jest źle, bo jest rozprężenie i lekceważenie. Najlepiej jest gdy bez przerwy masz nóż na gardle, choć oczywiście zła atmosfera w szatni i wokół klubu też jest niedobra. W naszej szatni atmosfera się nie zmieniła. Nie ma kłótni, jest koncentracja i mobilizacja do meczu.

Czy Zawiszy, który nie wygrał na wyjeździe od 17 maja 2014 roku, jest dla pogrążonej w kryzysie Wisły najlepszym rywalem na przełamanie? - Najlepiej gdybyśmy wygrali z Realem - wtedy na pewno byśmy się przełamali. Wiadomo, jaka jest nasza liga - każdy może z każdym wygrać i to jest fajne dla kibiców, bo idziesz na mecz i nie wiesz czy wygrasz z ostatnim zespołem, czy może ostatni wygra z pierwszym? Wszystko jest możliwe.

Wisła zagra w sobotę o wiosenne przełamanie, a Paweł Brożek o drugą zdobycz po zimowej przerwie. Przed tygodniem w Bełchatowie napastnik Białej Gwiazdy zmarnował trzy świetne okazje. - W napastnika trzeba wierzyć, że jak ten worek się otworzy, to bramki będą padały. Trener musi mieć cierpliwość i wytrzymać te momenty, w których zawodnikowi nie udaje się strzelać bramek - mówi "Franz".

Po pauzie za kartki do składu Wisły wraca Donald Guerrier. Nad temperamentem Haitańczyka trudno zapanować, ale Smuda ceni jego umiejętności i zaangażowanie: - Tam gdzie trzeba, nogę zawsze włoży i nie spekuluje. Zawsze da z siebie wszystko i i to jest najważniejsze. To jest jak na naszą ligę dobry zawodnik, ale jego wślizgi? On nie spekuluje czy zrobi dobrze, czy źle - "wpierniczy się" i koniec.

Czarne chmury nad Franciszkiem Smudą. "Franz" gra o posadę?

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×