Szymon Mierzyński: Jak oceniasz rundę jesienną w wykonaniu Polonii?
Radosław Majewski: Z całą pewnością dokonaliśmy więcej, niż ktokolwiek się spodziewał. My też nie sądziliśmy, że pójdzie tak dobrze. Ale jak wiadomo, apetyt rośnie w miarę jedzenia, więc gdy wyczuliśmy, że możemy namieszać w czołówce, chcieliśmy wygrać jak najwięcej spotkań.
Jak odbierasz opinie niektórych obserwatorów, że wasz wynik jest lepszy niż obecne możliwości?
- Zupełnie się z tym nie zgadzam. Nasze możliwości są bardzo duże. Może nie w każdym meczu potrafiliśmy to potwierdzić i czasem nasza gra nie była dobra. Wiele drużyn spisuje się jednak zdecydowanie gorzej od nas, a nie słychać o nich takich komentarzy. Szkoda, że nie udało nam się utrzymać pierwszego miejsca w tabeli, ale to ma też swoje dobre strony. Teraz więcej mówi się Lechu i Legii, a nam taka sytuacja odpowiada.
Jak byś porównał obecną Polonię do Groclinu? Która z tych drużyn była silniejsza?
- Pod względem dorobku punktowego teraz jest nawet lepiej niż rok temu w Groclinie. Z tamtej drużyny odeszło jednak kilku zawodników, którzy w Polonii na pewno by się przydali. Mam na myśli choćby Piotra Rockiego, który stwarzał fajną atmosferę w szatni, czy Adriana Sikorę, z którym współpracowało mi się świetnie i nieraz obsługiwałem go dobrymi podaniami.
Trener Jacek Zieliński zwracał ostatnio uwagę na nie najlepszą bazę w Warszawie. Jak to oceniasz z punktu widzenia piłkarza? Zarówno ty, jak i wielu innych zawodników jeszcze pół roku temu nie mieliście żadnych problemów tego rodzaju...
- W Grodzisku w ogóle nie musieliśmy martwić się o takie sprawy, bo tam baza treningowa jest jedną z najlepszych w Polsce. Tymczasem po przyjeździe do Warszawy rzeczywistość była już inna. To na pewno jest jakiś problem, ale sądzę, że nie wpłynie on na nasze wyniki.
Sporo słychać o ewentualnych wzmocnieniach w Polonii. Sądzisz, że na wiosnę będziecie silniejsi?
- Zawsze gdy kończy się runda, ożywia się rynek transferowy. Ja nie przywiązuję do tego wielkiej wagi. Spokojnie czekam na rozwój wydarzeń, bo na razie konkretów nie ma, a są tylko przymiarki i spekulacje.
Czy w obecnym składzie personalnym Polonia byłaby w stanie zdobyć mistrzostwo Polski?
- Trudno powiedzieć. Na pewno jednak miło byłoby wszystkich zaskoczyć i osiągnąć taki sukces. Chciałbym wtedy zobaczyć miny tych wszystkich "ekspertów", którzy nas skreślają (śmiech).
Na początku rundy strzelaliście mnóstwo bramek. Później, choć defensywa spisywała się świetnie, to z przodu nie szło wam już tak dobrze. Z czego to wynika?
- Trudno się z tym nie zgodzić, ale w mojej opinii przyczyną była tylko i wyłącznie nieskuteczność. Sytuacji stwarzaliśmy sporo zarówno na początku sezonu, jak i w końcowej fazie rundy. Myślę, że skuteczne wykańczanie akcji to jedna z najważniejszych kwestii, nad którymi musimy popracować w okresie przygotowawczym. Jeśli uda nam się poprawić ten element, wiosną powinno być dobrze.
Ostatnio pojawiały się różne informacje na temat twojej przyszłości. Zamierzasz przedłużyć umowę z Polonią?
- Moje zamiary to jedno, potrzebna jest jeszcze wola przedłużenia kontraktu ze strony Polonii. Nie wiem, czy nadal jest ona aktualna.
Ile jest prawdy w tym, że zależy ci na wpisaniu w umowę sumy odstępnego?
- Jest to sama prawda (śmiech).
Jak oceniasz układ sił w ekstraklasie? Uważasz, że wiosną czołówka będzie taka sama jak teraz, czy zajdą jakieś zmiany?
- Podoba mi się, że w czołówce jest ścisk i nie ma zdecydowanego faworyta do mistrzostwa Polski. Zapowiadają się emocje do końca sezonu. Nie wiem jak będzie w przypadku innych drużyn, ale jeśli my zdobędziemy wiosną tyle punktów co w pierwszej rundzie, to z pewnością uplasujemy się bardzo wysoko. I tego bym sobie życzył.