Moim zdaniem pod koniec rundy zabrakło ludzi do gry - rozmowa ze Stanisławem Wierzgaczem, bramkarzem Stali Stalowa

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Zdaniem rezerwowego bramkarza Stali Stalowa Wola, Stanisława Wierzgacza szesnaste miejsce w tabeli nie odzwierciedla poziomu gry Stalówki. Według niego Stal ma szanse na wydostanie się ze strefy spadkowej, ale skład musi zostać wzmocniony.

Artur Długosz: Jak oceniasz rundę w Waszym wykonaniu?

Stanisław Wierzgacz: Po niezłym początku sezonu wydawało się, że będzie na plus. Jednak wyniki końcowe sprawiły, że jest ona na minus.

Czego wam zabrakło?

- Moim zdaniem pod koniec rundy zabrakło ludzi do gry. Graliśmy tymi samymi piłkarzami, nie było zmian gdy przyszły kartki i kontuzje, co zresztą przełożyło się na słabsza postawę. Zmęczenia nawarstwiało się z każdym meczem.

Jak ocenisz pracę trenera?

- Nie chce nic mówić o pracy trenera, to zawsze jest śliski temat.

Wasz najlepszy i najgorszy mecz?

- Zdecydowanie Korona Kielce a najgorszy ostatni z Odrą w Opolu.

Największy zawód w lidze?

- Zespół to GKS Katowice, ale wiadomo jak nie ma pieniędzy, to nie ma wyników. Jeśli chodzi o zawodnika, to nie chce się wypowiadać na temat czyjegoś grania. Zawsze patrzę przede wszystkim na siebie.

Kto zaskoczył na plus?

- Niespodzianką jest wysokie miejsce Floty Świnoujście. Jeżeli chodzi o zawodnika w naszym zespole, to Krystian Lebioda. Tyle tylko, że on nie zaskoczył. On porostu poniżej pewnego poziomu nie schodzi (śmiech).

A jak ocenisz swoją grę?

- Myślę, że nie do końca mogłem się pokazać. Grałam naprawdę mało i czuje ogromny niedosyt z tego powodu. Mam też o to trochę pretensji.

Forma nie była stabilna. Na początku zwycięstwa, później fatalna seria. Dlaczego?

- Tak jak już wspomniałem zmęczenie było ogromne samymi meczami, a jak doszły jeszcze treningi po dwie i pół godziny, to nie było z czego ruszyć. Z początku mieliśmy jeszcze trochę świeżości, a w końcówce jej zabrakło.

Nie potrafiliście grać na wyjazdach. Jaka była tego przyczyna?

- Ten temat jest naprawdę dziwny i nie umiem odpowiedzieć na to pytanie.

Potrzebujecie wzmocnień. Na jakie pozycje?

- Na pewno potrzebny jest napastnik. Po tym jak Piotr Adamczyk rozwiązał kontrakt będzie trzeba kogoś szukać.

A jak ocenisz postawę kibiców?

- Powiem tak, że bez kibiców nie ma emocji, nie ma atmosfery, nie ma oprawy, rac, flag i mobilizacji. Mnie osobiście takie coś nakręca. Jeśli chodzi o kibiców Stali, to muszę powiedzieć, że należy się im szacunek, za to że jeżdżą za nami po całej Polsce i że mimo tych gorszych dni są z zespołem nawet na drugim końcu Polski. Wiadomo, oni maja prawo wymagać, za to płacą, ale my tylko jesteśmy ludźmi i nie zawsze nam wszystko wychodzi.

Jak patrzycie na sytuację w klubie? Brak sponsorów, miasto miało pomóc.

- My robimy swoje. Co będzie dalej, zobaczymy. Są od tego ludzie, żeby tego pilnować, to niech się oni martwią.

Jak ocenisz postawę zespołu w skali 1-10.

- Myślę, że na 5.

Jesteście na 16 miejscu. Nie takie chyba były oczekiwania.

- No na pewno nie. Powinniśmy być zdecydowanie wyżej.

A cel jaki? Utrzymanie bez baraży?

- Tak. Tylko o tym się tutaj mówi.

Masz jakiś swój cel?

- Każdy chyba ma jakiś cel. Bardzo bym chciał się utrzymać ze Stalą w tej lidze, zagrać w niej trochę więcej spotkań niż w tej rundzie, a następnie obronić prace licencjacką, bo to będzie zaraz po zakończeniu rozgrywek.

Faworyt do awansu?

- Najlepiej finansowo jest w Zagłębiu Lubin i Widzewie Łódź. Myślę, że te zespoły wejdą, ale Korona Kielce i Podbeskidzie Bielsko-Biała też tam trochę w czubie namieszają i to między nimi może być walka o baraż.

Kto będzie walczył o utrzymanie?

- Uważam, że te zespoły, które zajmują teraz miejsca od dziesiątego w dół .

Kilka klubów może nie przystąpić do rozgrywek. Upatrujecie w tym swoją szansę?

- Nie można się tym sugerować. Wiadomo, że jak ktoś nie przystąpi, to robi się jedno miejsce mniej do spadku i jest trochę teoretycznie łatwiej.

Czy ktoś zawiódł w drużynie?

- Nie odpowiem na to pytanie (śmiech).

Jesteś rezerwowym bramkarzem. Jak się z tym czujesz?

- Nie jest łatwo i źle się z tym czuje, mimo tego nie poddaje się i walczę jak tylko mogę, aby grać. Nie zawsze to wychodzi tak jakbym sobie tego życzył, ale nie poddaje się.

Nie miałeś wielu szans gry. Dlaczego?

- Myślę, że trener za szybko mnie skreślił z niewiadomych mi przyczyn. Dostałem szansę gry w Pucharze Polki z drużyną ekstraklasy PGE GKS Bełchatów, które wygraliśmy. Fakt, że miałem kilka nerwowych interwencji, ale trudno się dziwić skoro wcześniej nie grywałem. Później szansa na Katowicach, której myślę też nie zmarnowałem. Co prawda przegraliśmy, ale przy bramce nie miałem ze wiele do powiedzenia i od tamtego meczu cisza. W ogóle nie byłem brany pod uwagę, a to boli. Proszę mi wierzyć, tym bardziej jak trener wchodzi do szatni przed następnym meczem i mówi, że ma taki kaprys tylko i wyłącznie kaprys, bo co do meczu z Katowicami to nie ma żadnych pretensji do mnie, ale broni Tomek Wietecha. Przyjąłem to na klatkę i spłynąłem po krześle.

Nie nosisz się z zamiarem zmiany klubu aby móc regularnie grać?

- Nie ukrywam, że jest kilka opcji, tak jak to było w czerwcu. i jeszcze nie wiem, co zrobię. Raczej chciałbym zostać.

Postawa Tomka Wietechy nie była najlepsza. Mimo tego trener stawiał na niego a nie na Ciebie.

- To jest decyzja trenera. Osobiście do Tomka nic nie mam. Przeciwnie współpraca między nami układa się bardzo dobrze.

Czy uważasz, że jeden z podstawowych zadań w Stali jest reaktywacja rezerw?

- Myślę że tak. Wielu osobom jest to nie na rękę w tym klubie. Nam by to na pewno pomogło i tym chłopakom, którzy kończą wiek juniora także. A tak to muszą kopać gdzieś po wioskach za frytki.

Obrona chyba była najmocniejszą formacją. Też tak uważasz?

- Obrońców jest w tym zespole najwięcej i może dlatego była najlepsza formacja w tej rundzie.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)