LM: Atletico potrzebowało rzutów karnych! Kompromitujące jedenastki piłkarzy Bayeru

East News
East News

Finalista poprzedniej edycji Ligi Mistrzów awansował do ćwierćfinału w dramatycznych okolicznościach. Ostatniego rzutu karnego w serii jedenastek nie zamienił na gola doświadczony Stefan Kiessling.

Atletico rewanżowy pojedynek rozpoczęło dosyć nieśmiało, chociaż miało stratę jednego gola z BayArena. Z kolei w poczynaniach Aptekarzy dało się dostrzec sporo nerwowości i niepewności. Samo spotkanie w hiszpańskiej stolicy od pierwszego do ostatniego gwizdka nie stało na najwyższym poziomie, a stawka momentami paraliżowała aktorów widowiska. Nikt nie chciał podejmować nadmiernego ryzyka.
[ad=rectangle]
W 10. minucie bardzo groźnie przymierzył Karim Bellarabi, a Niemcy jeszcze kilka razy zapędzili się pod bramkę Atletico. Finaliście poprzedniej edycji pomogło nieco szczęście, kiedy w 27. minucie uderzenie z dystansu oddał Mario Suarez. Bernd Leno zapewne złapałby futbolówkę, ale tor jej lotu zmienił Omer Toprak i golkiper nie miał już szans zareagować.

W drugiej odsłonie zespół z Leverkusen skupiał się przede wszystkim na obronie dostępu do własnej bramki, wyprowadzając nieliczne i niegroźne kontrataki. Atletico wyraźnie przeważało, ale dogodne okazje stwarzało sporadycznie. Obrońcy Bayeru grali z dużym poświęceniem, wzajemną asekuracją i często na granicy faulu powstrzymywali mistrzów Hiszpanii.

W 70. minucie po dośrodkowaniu Koke bardzo niewiele zabrakło, aby piłka ugrzęzła w siatce, lecz szczęśliwie dla Bayeru po głowie Stefana Kiesslinga przeszła obok słupka. Po chwili Leno nie złapał futbolówki uderzonej przez Ardę Turana, ale z pomocą pośpieszył jeden z obrońców. W końcówce przedstawiciele Bundesligi nie dopuszczali już Atletico do pozycji strzeleckich i Nicola Rizzoli musiał zarządzić dogrywkę.

Atletico Madryt drugi raz z rzędu wystąpi w ćwierćfinale Champions League
Atletico Madryt drugi raz z rzędu wystąpi w ćwierćfinale Champions League

W dodatkowym czasie tempo gry nie rzucało na kolana, a zawodnicy żadnej z drużyn wciąż nie potrafili rozwinąć skrzydeł. Godne odnotowania były tylko dwa uderzenia Los Rojiblancos - najpierw mocnym strzałem z obrębu pola karnego spore kłopoty Leno sprawił Raul Garcia, a następnie "główką" przy słupku przymierzył Fernando Torres. Odważną próbą z dystansu zaskoczył Simon Rolfes, ale Jan Oblak nie musiał interweniować.

Seria jedenastek okazała się gwoździem do trumny niemieckiej drużyny. O ile Rolfes i Gonzalo Castro nie zawiedli, o tyle Hakan Calhanoglu, Omer Toprak oraz Stefan Kiessling i nie udźwignęli ciężaru gatunkowego i rozczarowali na całej linii. Pierwszy z wymienionych uderzył płasko i bardzo lekko w środek bramki, a pozostali posłali futbolówkę wysoko nad poprzeczką. Na nic Bayerowi zdała się skuteczna i efektowna parada Leno po uderzeniu Koke.

Drużyna Diego Simeone w dwumeczu z Aptekarzami pokazała, że jest bardzo daleka od optymalnej formy, lecz mimo to z przebiegu rywalizacji zasłużyła na awans. W rzutach karnych większe doświadczenie Atletico wzięło górę, podczas gdy podopieczni Rogera Schmidta nie wytrzymali presji.

Atletico Madryt - Bayer Leverkusen 1:0 (1:0, 1:0, 1:0), k. 3:2
1:0 - Suarez 27'

Rzuty karne:
X - Garcia (strzelił nad bramką)
X - Calhanoglu (Oblak obronił)
1:0 - Griezmann
1:1 - Rolfes
2:1 - Suarez
X - Toprak (strzelił nad bramką)
X - Koke (Leno obronił)
2:2 - Castro
3:2 - Torres
X - Kiessling (strzelił nad bramką)

Składy:

Atletico: Moya (23' Oblak) - Juanfran, Miranda, Gimenez, Gamez - Cani (46' Garcia), Koke, Suarez, Turan - Mandzukić (83' Torres), Griezmann.

Bayer: Leno - Hilbert, Toprak, Spahić, Wendell - Castro, Bender (104' Papadopoulos) - Bellarabi, Calhanoglu, Son (78' Rolfes) - Drmić (69' Kiessling).

Żółte kartki: Gimenez, Gamez, Suarez, Torres (Atletico) oraz Spahić, Toprak, Calhanoglu, Kiessling, Papadopoulos (Bayer).

Sędzia: Nicola Rizzoli (Włochy).

Pierwszy mecz: 0:1, awans: Atletico Madryt.

Komentarze (30)
avatar
Goldi-GKS
18.03.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Wykonanie karnych to kompromitacja w tym spotkaniu 
avatar
UL Forever
17.03.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
ten mecz to jakaś porażka, no ale musiał ktoś wygrać.. z taką grą to Atletico daleko nie zajdzie 
avatar
Varsovia
17.03.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeżeli w dwu-meczu padły tylko 2 gole to co się dziwić, że w rzutach karnych im również nie szło. Żółtych kartek za to było sporo. 
avatar
Nowik
17.03.2015
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Uczciwie pisząc jak miałem Bekę z Arsenalu tak szkoda mi Lverkusen. Zasługiwali na ten awans, ale psychicznie nie dali rady. Mimo wszystko to nie wstyd odpaść po takiej walce. Brawa dla Bayeru Czytaj całość
avatar
kawasaki14
17.03.2015
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Brawo Atletico, liga hiszpańska zasuwa dalej.