Kamil Glik: Możemy być dumni i szkoda tylko, że bramkarz Zenitu dokonywał cudów
Torino FC mimo gola Kamila Glika odpadło z Ligi Europy. Zdaniem Polaka bohaterem był golkiper Zenitu Sankt Petersburg, który na Stadio Olimpico w Turynie popisał się wieloma świetnymi interwencjami.
- Wielka szkoda, że bramkarz Zenitu dokonywał cudów i nie zdołaliśmy przejść do ćwierćfinału. Już po pierwszej połowie powinno być 2:0 na naszą korzyść. Gdybyśmy szybciej zdobyli gola otwierającego wynik, końcowy rezultat mógłby wyglądać zupełnie inaczej. Mój nieuznany gol? Myślałem, że byłem w tej samej linii co Garay i uniknąłem spalonego - ocenił Glik.
Torino rozpoczęło zmagania w Lidze Europy od trzeciej rundy eliminacji, pokonując kolejno Brommapojkarnę, RNK Split, HJK Helsinki, FC Kopenhaga i Athletic Bilbao. Silniejszy okazał się dopiero naszpikowany gwiazdami Zenit. - Pod względem ekonomicznym nie możemy się równać z naszym rywalem, ale na boisku różnicy tej nie było widać, dlatego absolutnie nie musimy się wstydzić - podsumował.
LE: Gol Kamila Glika nie wystarczył do awansu Torino, Wolfsburg ponownie lepszy od Interu