Pasy pojadą na Reymonta 22 jako zwycięzcy jesiennych derbów, ale przewaga psychologiczna będzie po stronie gospodarzy, którzy są podbudowani ostatnim występem przeciwko Legii w Warszawie, a Cracovia we wtorek po słabej grze odpadła z Pucharu Polski z II-ligowymi Błękitnymi Stargard Szczeciński.
[ad=rectangle]
- Czuć, że nie jest to mecz, jak inne i nie jest tak, jak przed każdym innym meczem. Widać w zespole większą koncentrację, choć po Błękitnych było z tym trochę problemów. Nie ma czasu na rozmyślanie o jesiennych derbach. To będzie zupełnie inny mecz i nie rozczulamy się tym, co było - mówi trener Podoliński.
Jesienne derby, które Pasy wygrały 1:0 po golu Miroslav Covilo, były pierwszą Świętą Wojną dla obecnego szkoleniowca Cracovii. Teraz jednak atmosfera meczu będzie zgoła inna, bo spotkanie odbędzie się przy Reymonta 22.
- Mam nadzieję, że z pierwszym gwizdkiem wszystko znajdzie się poza nami. Kluczem będzie zachowanie zimnej głowy. Im więcej emocji, tym mniej racjonalnych decyzji, więc trzeba też na spokojnie podejść. Taka jest specyfika derbów, że nie spodziewamy się kwiatów przy Reymonta 22 i okrzyków na naszą cześć - tłumaczy Podoliński.
Wisłę przeciwko Cracovii poprowadzi Kazimierz Moskal, dla którego będzie to debiut przed własną publicznością. 48-latek prowadzi Biała Gwiazdę dopiero od 10 dni. Jak zmieniła się gra Wisły pod jego wodzą?
- Wystarczy obejrzeć ostatnie mecze Wisły z Bełchatowem, Zawiszą i Legią, by zobaczyć, że w jej grze niewiele się zmieniło. Jest trochę przesunięć na pozycjach, ale to zespół, który wciąż stwarza wiele sytuacji bramkowych i utrzymuje się przy piłce. Na początku rundy wiosennej Wiśle po prostu brakowało szczęścia. Wisła dysponuje bardzo silnym środkiem pola na czele z Semirem Stiliciem, od którego sporo zależy - komentuje Podoliński.