Koszmar Jakuba Wrąbla. "Wszyscy go pocieszamy"

W 90. minucie meczu Górnika Łęczna ze Śląskiem Wrocław piłkę pod brzuchem po lekkim strzale Tomasza Nowaka przepuścił młody bramkarz Jakub Wrąbel. Goście tym samym musieli zadowolić się punktem.

Artur Długosz
Artur Długosz
18-letni Jakub Wrąbel na boiskach T-Mobile Ekstraklasy zadebiutował w spotkaniu 20. kolejki z Cracovią. Co prawda puścił gola, ale w tamtej sytuacji nie miał żadnych szans. Wcześniej natomiast pokazał się z bardzo dobrej strony, broniąc wiele uderzeń zawodników Pasów. W każdym kolejnym spotkaniu młody golkiper również dawał się pokonać. Wszystko wskazywało na to, że po raz pierwszy czyste konto zachowa w Łęcznej w starciu z Górnikiem.
Wrąbel w tym meczu bronił bardzo dobrze i parę razy uratował Śląsk przed stratą gola. To głównie jemu zielono-biało-czerwoni mogli zawdzięczać to, że jeszcze w końcówce potyczki z Górnikiem prowadzili 1:0. Nic nie wskazywało także na to, że ten mecz zakończy się dramatem młodego i bardzo utalentowanego golkipera.
Jakub Wrąbel, młody bramkarz Śląska Wrocław Jakub Wrąbel, młody bramkarz Śląska Wrocław
W 90. minucie Wrąbel przepuścił jednak piłkę pod brzuchem po lekkim strzale Tomasza Nowaka zza pola karnego. Bramkarz w tej sytuacji popełnił spory błąd, a goście, którzy już byli w ogródku i witali się z gąską, ostatecznie musieli zadowolić się punktem. - Straciliśmy bramkę w kuriozalnych okolicznościach, ale zdarza się. Kuba jest młodym bramkarzem, wszyscy go pocieszamy. Bardzo cieszę się, że zdobywa doświadczenie na ekstraklasowych boiskach - mówił po meczu Tadeusz Pawłowski, trener WKS-u. - Zabrakło trochę szczęścia w końcówce. Chcieliśmy wygrać, nie udało się, ale się nie załamujemy, dalej ciężko pracujemy - zaznaczył Kamil Dankowski.

Sami zawodnicy z Łęcznej nie wierzyli, że akurat w taki sposób doprowadzą do wyrównania. - Całe szczęście, że los się do as uśmiechnął i wpadło to, co nie powinno wpaść - komentował Tomasz Nowak, strzelec tego kuriozalnego gola.

Wrąbel po meczu był załamany i skrył twarz w dłoniach. Pocieszali go jednak wszyscy. Takie obrazki na pewno pozostaną długo w pamięci wszystkich kibiców, którzy mieli okazję je zaobserwować. Młodego bramkarza na duchu podnosili bowiem nie tylko zawodnicy i sztab szkoleniowy WKS-u, ale też i piłkarze z Łęcznej, z jego vis-s-vis, Sergiuszem Prusakiem na czele.

Czy Jakub Wrąbel powinien na stałe być pierwszym bramkarzem Śląska Wrocław?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×