Mecz pomiędzy Rozwojem Katowice i Zagłębiem Sosnowiec przyciągnął na trybuny sporo kibiców. Sosnowiczanie nie ukrywali, że w Katowicach chcą zrewanżować się za porażkę w rundzie jesiennej, kiedy to na własnym obiekcie ulegli Rozwojowi 1:3. Obie drużyny w ostatnich tygodniach zmieniły trenerów, a ich gra była dużo lepsza niż w pierwszych kolejkach rundy wiosennej. Emocje zwiastowała również sytuacja zespołów w tabeli: Rozwój przed tym meczem zajmował czwartą lokatę, a Zagłębie było piąte.
[ad=rectangle]
Obie strony zdawały sobie sprawę z wagi tego spotkania. Stawką były nie tylko punkty, ale prestiż w rywalizacji śląsko-zagłębiowskiej. Żaden z piłkarzy nie zamierzał odstawiać nogi. W czwartej minucie żółtą kartką za faul na Marcinie Sierczyńskim ukarany został Sebastian Gielza, a na ławkach rezerwowych doszło do wymiany zdań pomiędzy sztabami szkoleniowymi obu zespołów.
W pierwszych fragmentach spotkania nieznaczną przewagę mieli sosnowiczanie. W 12. minucie goście wykonywali rzut rożny, po dośrodkowaniu piłka odbiła się od jednego z zawodników Zagłębia, ale obrońcy Rozwoju zdołali wyjaśnić sytuację i oddalić zagrożenie spod własnej bramki. W 15. minucie z kontrą wyszli gospodarze. Błąd przy linii bocznej popełnił Jovan Ninković, piłkę przejął Robert Tkocz, który podał do niepilnowanego Patryka Kuna. Ten jednak źle przyjął futbolówkę i Zagłębiacy zdołali powstrzymać groźny atak rywali. Z kolei kwadrans później z dystansu uderzył Szymon Kapias, który próbował przelobować Wojciecha Fabisiaka, ale piłka minimalnie przeleciała nad poprzeczką.
Sosnowiczanie sporadycznie gościli pod bramką Bartosza Solińskiego, ale to oni oddali pierwszy celny strzał w meczu. Golkipera Rozwoju próbował zaskoczyć Grzegorz Fonfara, ale Soliński nie miał żadnych problemów ze skuteczną interwencją. Wynik meczu otworzyli katowiczanie. W 38. minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego piłkę głową uderzył jeden z zawodników Rozwoju. Futbolówka odbiła się od poprzeczki, a w ogromnym zamieszaniu w polu bramkowym Zagłębia najlepiej zachował się Przemysław Gałecki i z najbliższej odległości pokonał Fabisiaka. Tym samym Rozwój na przerwę schodził prowadząc 1:0, choć w końcówce miał okazję, by je podwyższyć.
Zagłębiacy od początku drugiej części gry rzucili się do odrabiania strat. Sosnowiczanom brakowało jednak pomysłu na zakończenie akcji, a do tego czujna była defensywa Rozwoju. Katowiczanie nie zamierzali się jednak ograniczać do obrony. W 51. minucie przed szansą na pokonanie Fabisiaka stanął Łukasz Winiarczyk, ale niebezpieczeństwu zdołał zapobiec jeden z graczy gości, który wybił piłkę zmierzającą do siatki. Chwilę później po kontrze w dobrej sytuacji znalazł się Piotr Azikiewicz. Tym razem górą był golkiper Zagłębia.
W 56. minucie szanse na wyrównanie mieli goście, lecz oba strzały Jakuba Araka nie mogły zagrozić Solińskiemu. W drugiej połowie to Ślązacy ograniczali się do pojedynczych ataków, a znaczną przewagę mieli sosnowiczanie. Jednak to Rozwój, a nie Zagłębie zdobyło gola. W 69. minucie Winiarczyk ruszył lewą stroną boiska i wykorzystując bierną postawę obrońców rywali zdecydował się na skuteczny strzał z 16. metra.
Po stracie bramki Zagłębie atakowało z jeszcze większym natężeniem. Największymi problemami gości były brak wykończenia akcji i nieskuteczność. Zagłębie nie miało problemów z dostarczeniem piłki w okolice pola karnego, ale w szesnastce czujna była defensywa Rozwoju. Sosnowiczanie napierali do końca. W 87. minucie kontaktową bramkę dla gości zdobył Mateusz Wrzesień, który płaskim strzałem przy słupku pokonał rozpaczliwie interweniującego Solińskiego.
Chwilę później doskonałą sytuację na podwyższenie prowadzenia miał Mateusz Mazurek, który po stracie gola pojawił się na boisku. Gracz Rozwoju znalazł się w sytuacji sam na sam z Fabisiakiem, ale golkiper Zagłębia uratował swój zespół przed stratą bramki. W końcówce odżyły nadzieje Zagłębiaków na wywiezienie choćby punkty z Katowic. Sosnowiczanie w doliczonym czasie gry zdołali zdobyć wyrównującego gola, a jego zdobywcą był Jakub Arak, który wykorzystał dośrodkowanie Marcina Sierczyńskiego.
Katowiczanie odczuwali ogromny niedosyt. Niemal przez cały mecz prezentowali się lepiej niż goście, lecz ambitna postawa Zagłębiaków pozwoliła im na odrobienie strat. Po zakończeniu spotkania trener Robert Stanek mógł triumfować. Po stracie drugiej bramki przez jego zespół został on w niewybrednych słowach skrytykowany przez jednego z kibiców. Po krótkiej wymianie zdań sytuacja się uspokoiła, a po ostatnim gwizdku sędziego Stanek ruszył w stronę trybun, a on sam i cała drużyna zebrała burzę braw od fanów Zagłębia obecnych na trybunach stadionu przy ulicy Zgody.
Rozwój Katowice - Zagłębie Sosnowiec 2:2 (1:0)
1:0 - Przemysław Gałecki 38'
2:0 - Łukasz Winiarczyk 69'
2:1 - Mateusz Wrzesień 87'
2:2 - Jakub Arak 90'
Składy:
Rozwój: Bartosz Soliński - Damian Mielnik, Daniel Tanżyna, Przemysław Gałecki, Łukasz Winiarczyk, Damian Gacki - Szymon Kapias, Patryk Kun (63' Tomasz Wróbel), Robert Tkocz (87' Mateusz Mazurek), Piotr Azikiewicz (77' Adam Żak) - Sebastian Gielza (58' Filip Kozłowski).
Zagłębie: Wojciech Fabisiak - Jovan Ninković, Arkadiusz Koprucki, Marcin Sierczyński, Konrad Budek - Grzegorz Fonfara (74' Łukasz Tumicz), Dawid Ryndak (74' Konrad Zaradny), Sebastian Dudek, Łukasz Matusiak (46' Tomasz Szatan) - Hubert Tylec (67' Mateusz Wrzesień), Jakub Arak.
Żółte kartki: Sebastian Gielza, Damian Mielik, Tomasz Wróbel (Rozwój).
Sędzia: Paweł Malec (Łódź).