Golkiper Swansea wygrał rywalizację o miejsce w składzie na mecz z Irlandią z Arturem Borucem i Wojciechem Szczęsnym. Przy straconym golu raczej nie miał nic do powiedzenia. Poza tym między słupkami spisywał się dość pewnie.
[ad=rectangle]
Już jednak sam występ Łukasza Fabiańskiego w podstawowym składzie Biało-Czerwonych był sporym zaskoczeniem. - W dniu meczu poparłem Adama i powiedziałem, że on widocznie widział to na treningu. Jedynej rzeczy, której ja mu nie zazdrościłem, to kogo wyznaczy do bramki. Kogo by nie wyznaczył, to przy przegranym meczu byłby winny. Mówiłem, że ta decyzja, moim zdaniem, powinna zapaść w czwartek po konsultacji trenera bramkarzy z Adamem Nawałką, bo to się trzeba przyglądać nie tylko na treningu tym trzem bramkarzom, ale nawet podczas posiłków, bo to widać. Adam wybrał i brawo mu za to. Za to mu jednak po prostu płacą i on musi podejmować decyzje. Tej decyzji ja bym jednak nie chciał podjąć - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Jan Tomaszewski.
Czy zatem Łukasz Fabiański powinien teraz bronić do końca eliminacji? - Chyba, czego mu życzę, że Wojtek wskoczy do bramki Arsenalu. Ale z tego co ja wiem, to tak nie będzie do końca czerwca. Jak nie wskoczy, to przestańmy mówić o bramkarzu, bo jest Fabiański. Sprawdził się - podsumowuje Tomaszewski.