Czesław Michniewicz: Będziemy trenować bardziej głowy niż nogi

Czesław Michniewicz podpisał kontrakt z Pogonią Szczecin do końca następnego sezonu. Do premierowego meczu musi przygotować zespół w dwa dni.

"Polski Mourinho" przejął Portowców z rąk Jana Kociana. Słowak pracował w Szczecinie od października i notował rozczarowujące wyniki. W 2015 roku wygrał ledwie raz, a jeszcze gorzej od rezultatów wyglądała gra zespołu. Pogoń Szczecin oddaliła się w ten sposób znacząco od grupy mistrzowskiej.
[ad=rectangle]
- Musimy dokonać modyfikacji, bo we wspólnej opinii nie szło to w dobrym kierunku. Pracowaliśmy nad decyzją o zmianie trenera. Wybór jest zawsze trudny, natomiast po wielu analizach uznaliśmy, że trener Michniewicz to właściwa osoba, która pomoże nam wyjść z dołka. Da nam nowy impuls, by drużyna zajęła należne jej miejsce w tabeli - powiedział prezes Pogoni Szczecin, Jarosław Mroczek.

Czesław Michniewicz pracował ostatnio w Podbeskidziu Bielsko-Biała, skąd odszedł w rundzie jesiennej poprzedniego sezonu. Przez ponad rok odpoczywał od ławki trenerskiej. W Szczecinie podpisał kontrakt do końca następnych rozgrywek. Wchodzi do szatni w trudnym momencie. Dwa dni przed starciem z Jagiellonią Białystok.

Czesław Michniewicz wraca po dłuższej przerwie do pracy w elicie
Czesław Michniewicz wraca po dłuższej przerwie do pracy w elicie

- Rola strażaka to dla jednego ujma, dla mnie natomiast to żaden dyshonor. Sternicy Pogoni zaufali mi oraz mojemu doświadczeniu - powiedział Czesław Michniewicz. - Mecz z Jagiellonią będzie drogowskazem. Jeżeli zdobędziemy trzy punkty, to będziemy mogli zawalczyć o ósemkę. Jak przegramy skazujemy się na grupę spadkową, bo trudno będzie dogonić stawkę. Zrobię wszystko, żeby drużyna prezentowała się dobrze. Byłem w podobnych sytuacjach i udawało mi się ratować drużyny z opresji - dodał.

W czwartek Michniewicz spotkał się z dziennikarzami, następnie rozmawiał z zawodnikami w szatni i poprowadził pierwszy trening. - Niczego nie będę obiecywać. W dwa dni niewiele wymyślę. Będziemy trenować bardziej głowy niż nogi, bo na trenowanie nóg nie ma czasu. Właściwą pracę możemy wykonać dopiero od poniedziałku, aczkolwiek mam już rozeznanie kto jest kim w zespole - stwierdził trener.

- Pogoni nie widziałem na żywo w tym sezonie, ale oglądałem w TV. Nikt nie jest anonimowy w dobie internetu. Technika daje możliwość podglądania zawodników. Oglądałem mistrzostwa Polski juniorów w Gdyni razem z dyrektorem sportowym Pogoni, Maciejem Stolarczykiem. Tacy piłkarze jak Rudol, Zwoliński stanowią dziś o sile pierwszego zespołu.

Szczecin opuścili wraz z Janem Kocianem asystenci Dariusz Fornalak i Karol Michalski. - Jestem umówiony na spotkanie z trenerem Kocianem, którego lubię i szanuję. Przeżywa teraz trudny moment, jednak taki jest los szkoleniowca. Ze sztabu odchodzą wraz z nim asystenci, których zastąpi Marcin Węglewski. Pozostali trenerzy zachowają stanowiska i zamierzam korzystać z ich doświadczenia.

Źródło artykułu: