Czarne wiosny dla trenerów Pogoni Szczecin
Jan Kocian pożegna się w czwartek rano z byłymi już podopiecznymi z Pogoni Szczecin. Trudne przebudzanie się Portowców z zimowego snu to już klasyka gatunku.
W 2013 roku Pogoń była po trzech porażkach i remisie najgorszą drużyną wiosny w T-Mobile Ekstraklasie. Z ławką pożegnał się wówczas Artur Skowronek. Młody trener wiązał z Pogonią duże nadzieje, natomiast przekombinował i zaczął zmieniać ustawienie zespołu. Jego następca, Dariusz Wdowczyk uratował drużynę przed spadkiem, natomiast często sugerował, że podopieczni nie są przygotowani do rozegrania całego meczu na pełnych obrotach.
Rok wcześniej Marcin Sasal został zastąpiony Ryszardem Tarasiewiczem. Tak samo jak w przypadku Kociana miało to miejsce po wielkanocnej kolejce. Paradoksalnie Sasal odebrał kilka dni wcześniej nagrodę dla najlepszego trenera województwa. Pogoń grała jesienią przebojowo i pewnie zmierzała do awansu, natomiast po zimie została w blokach i okrasiła swoją postawę kompromitacją w Elblągu. W kuluarach mówiło się, że drużyna jest "zajechana" po treningach z Sasalem. Tarasiewicz wprowadził lekkie zajęcia, a także zdjął presję z zawodników. Walcząca o awans drużyna zareagowała pozytywnie.
Poprzednikiem Sasala był Artur Płatek i także został pożegnany w trakcie rundy wiosennej. Akurat do przygotowania fizycznego, za które odpowiadał wraz z Piotrem Jankowiczem, nie było zastrzeżeń. Pogoń grała nieustępliwie do ostatnich minut. Sternikom nie przypadł jednak do gustu styl prezentowany przez podopiecznych Płatka. Jeszcze przed końcem sezonu dopisali kuriozalną na listę swoich decyzji.
Pogoń miała we wspominanych rozgrywkach czterech trenerów. W obecnych będzie mieć trzeciego. Celem jest wciąż awans do grupy mistrzowskiej, choć ta perspektywa staje się coraz mniej realna. Jeszcze ważniejsze wydaje się poprawienie stylu gry zespołu, który swoimi wyczynami na boisku zmniejsza frekwencję przy Twardowskiego. Pierwsze spotkanie w sobotę z Jagiellonią Białystok.