Miedź rozgromiła Widzew. Teraz czas na Stomil?

Piłkarze Miedzi Legnica w minionej kolejce rozgromili Widzew Łódź aż 6:1. Teraz podopieczni Janusza Kudyby podejmować będą Stomil Olsztyn, który wiosną w lidze radzi sobie słabo.

Sobotnie zwycięstwo Miedzi z Widzewem Łódź 6:1 było najwyższym od czasu awansu legniczan do I ligi. W podobnych lub wyższych rozmiarach Miedź zwyciężyła poprzednio w 2011 roku, jeszcze w II lidze. 28 września 2011 roku Miedź pokonała Czarnych Żagań 6:0, a 13 listopada 2011 roku zwyciężyła takim samym stosunkiem bramek Raków Częstochowa. Tamten sezon zakończył się awansem Miedzianki z II do I ligi.
[ad=rectangle]
- Po meczu z Widzewem szybko zamknęliśmy ten rozdział. Święta upłynęły w przyjemnej atmosferze, zrobiliśmy analizę. W tym spotkaniu błędy też były, bo nigdy nie gramy tak, żeby nie można było prezentować się lepiej. Na szczęście Widzew naszych pomyłek nie wykorzystał. Ten temat jest już zamknięty - mówi Janusz Kudyba.

Najbliższym rywalem rozpędzonej Miedzianki będzie Stomil Olsztyn. - To zespół, który na chwilę obecną ma bardzo duże problemy organizacyjne, finansowe. Myślę, że to widać od razu po wynikach. Po jesieni drużyna była w czołówce, prezentowała się bardzo dobrze zwłaszcza w defensywie. Teraz ona jest już na innym poziomie. Jeżeli piłkarzowi nie płaci się 3,4 miesiące pieniędzy kontraktowych, to na pewno on nie ma w głowie tylko i wyłącznie celu sportowego. Na szczęście to nie są nasze problemy. Nikogo przed meczem nie można jednak skazywać na porażkę. Jest tam kilku fajnych zawodników, którzy mogą trafić do czołowych klubów. Nie lekceważymy ich, Mamy odpowiednią taktykę, materiał poglądowy - zaznaczył szkoleniowiec legniczan.

Janusz Kudyba przed najbliższym spotkaniem może liczyć też na komfort pracy. - U nas było kilka mikrourazów w tygodniu. Nie mamy na szczęście absencji kadrowych. Generalnie sytuacja jest dobra. Uważam, że jeżeli ktoś wypadnie z podstawowego składu, to zawodnik, który wejdzie, nie obniży jakości gry zespołu - podsumował trener.

Komentarze (0)