Górale "nową Odrą" dla Białej Gwiazdy? "Nikt nie lubi z nimi grać"

Do pierwszego oficjalnego pojedynku Wisły z bielszczanami doszło 1 marca 2011 roku w ramach ćwierćfinału Pucharu Polski. Krocząca od zwycięstwa do zwycięstwa w drodze po swój 13. w historii mistrzowski tytuł Biała Gwiazda przegrała przy Reymonta 22 z występującym na zapleczu ekstraklasy Podbeskidziem 0:1. W rozegranym dwa tygodnie później rewanżu Wisła po 53 minutach prowadziła 2:0, ale dała sobie wbić dwa gole i pożegnała się z pucharem, a do półfinału awansował niżej notowany rywal. Białą Gwiazdę prowadził wówczas Robert Maaskant, a jego asystentem był właśnie Kazimierz Moskal. [ad=rectangle]

W sezonie 2011/2012 Górale zadebiutowali w ekstraklasie i ze swojej pierwszej wizyty przy Reymonta 22 zabrali do Bielska komplet punktów. Na dziewięć oficjalnych pojedynków z Wisłą Podbeskidzie wygrało trzy, w czterech meczach padł remis, a Biała Gwiazda była górą tylko dwa razy. Nie jest to bardzo niekorzystny dla krakowian bilans, ale każdy bój z Góralami to dla nich droga przez mękę, jak niegdyś z Odrą Wodzisław Śląski.

- Podbeskidzie to niewygodny przeciwnik, ale chyba nie tylko dla nas - mówi trener Moskal i dodaje: - Większość trenerów drużyn ekstraklasy powiedziałaby, że Podbeskidzie to nie jest ich ulubiony rywal. Znamy historię tych spotkań z Podbeskidziem, ale zrobimy wszystko, żeby ten mecz wyglądał inaczej - chcemy mieć kontrolę nad grą.

Gdy Wisła z Moskalem na ławce pierwszy raz mierzyła się z Podbeskidziem, Górale występowali na drugim froncie. Cztery lata później są już okrzepłym w ekstraklasie klubem, który właśnie przeprowadził się na nowoczesnym stadion i który jest o krok od zapewniania sobie miejsca w pierwszej "8" T-Mobile Ekstraklasy.

- Nie jestem tym zaskoczony. Po awansie do ekstraklasy Podbeskidzie miało trudny moment, ale ten klub systematycznie robi krok do przodu i się rozwija. To gdzie jest teraz, wydaje się być naturalne - ocenia trener Białej Gwiazdy.

Rywalizacja Wisły Kraków z Podbeskidziem Bielsko-Biała: