Niemieckie media nie mają wątpliwości, że Hans-Wilhelm Mueller-Wohlfahrt postanowił wraz ze swoim sztabem opuścić Bayern Monachium z powodu oskarżeń, jakie stawiał pod jego adresem Pep Guardiola. Główny lekarz Bawarczyków pracował w klubie przez 38 lat i nadal jest uważany za świetnego fachowca, a jego odejście uważane jest za dużą stratę dla klubu.
[ad=rectangle]
- Jeśli przegrywamy, a w składzie brakuje wielu kontuzjowanych zawodników, jest to moja wina, a nie lekarzy. Porażka w Porto to wyłącznie moja wina - powiedział podczas konferencji prasowej Katalończyk, odpierając zarzuty. - Decyzję podjął samodzielnie Mueller-Wohlfahrt. Żałuję, że odszedł i darzę go ogromnym szacunkiem. Musimy uszanować jego wybór - dodał szkoleniowiec mistrza Niemiec.
[i]
- Wszyscy wiemy, jakie są problemy kadrowe, ale ja jestem trenerem i odpowiadam za to, co dzieje się na boisku. Przy braku Robbena, Alaby, Ribery'ego i innych nie jesteśmy już tak silni. Poza tym nie można zakładać, że każdy mecz w Lidze Mistrzów będziemy wygrywać 3:0. W naszej sytuacji takie podejście byłoby szaleństwem[/i] - stwierdził, zapowiadając, że nie poddaje się i liczy na odrobienie strat we wtorkowym rewanżu.
Kiedy w spotkaniu z Bayerem Leverkusen, kontuzji doznał Mehdi Benatia, kamery zarejestrowały niezadowolonego Guardiolę spoglądającego w stronę lekarzy. - To było tylko moje osobiste rozczarowanie, a Mueller-Wohlfahrt nie miał z tym nic wspólnego. Jeśli ważny zawodnik doznaje kontuzji, jestem zawiedziony. Kontuzje i operacje na przestrzeni ostatni lat to po prostu wielki niefart - podsumował szkoleniowiec.
{"id":"","title":""}
Źródło: Foto Olimpik/x-news
Nastroje wokół Guardioli pogorszyły się do tego stopnia, że zapytano go, czy poprowadzi zespół w kolejnym sezonie. - Nic się nie zmienia i zostaję z drużyną na kolejne rozgrywki. Wciąż bardzo mi się tutaj podoba - zapewnił trener, którego sytuacja w przypadku odpadnięcia już w 1/4 finale Ligi Mistrzów będzie jednak nie do pozazdroszczenia.