Kolejorz umocnił się na pozycji wicelidera, ale do Wojskowych traci cztery punkty. To pokłosie remisów z niżej notowanymi rywalami - Koroną Kielce oraz Górnikiem Łęczna. Na Lubelszczyźnie Lech dominował na boisku, lecz nie przełożyło się to na wynik. - Dla nas to strata dwóch punktów. Prowadziliśmy grę, bo Górnik po strzeleniu gola bardzo się cofnął i ustawił na swojej połowie. Zostawiliśmy serducho na boisku - ocenia Dawid Kownacki.
[ad=rectangle]
18-letni pomocnik był aktywny w ofensywie, choć nie udało mu się zaskoczyć Sergiusza Prusaka. Pomimo przytłaczającej przewagi w posiadaniu piłki Lech Poznań w drugiej połowie niedzielnego meczu nie wypracował żadnej sytuacji podbramkowej. - W niektórych sytuacjach zabrakło może trochę umiejętności, żeby strzelić zwycięskiego gola. Otworzyliśmy się pod koniec meczu, graliśmy o pełną pulę. To było przyczyną tego, że Górnik stwarzał sobie sytuacje po kontrach. Szybkie boki rywala robiły trochę zamieszania - zauważa piłkarz Lecha.
Poznański zespół depcze po piętach Legii Warszawa i w decydującej części sezonu chce ją zdetronizować. Zapowiada się więc zacięta batalia o mistrzostwo Polski. - Chcemy zająć pierwsze miejsce po rundzie zasadniczej, żeby mieć ten komfort, by grać z Legią u siebie. Jeżeli się nie uda, to mamy jeszcze siedem meczów, żeby udowodnić, że to my zasługujemy na mistrzostwo Polski - przekonuje Kownacki.