Dawid Kownacki: Strata dwóch punktów

Lech Poznań jest niepokonany od czterech kolejek, a mimo to ma iluzoryczne szanse, by wyprzedzić Legię Warszawa na finiszu sezonu zasadniczego.

Paweł Patyra
Paweł Patyra
Kolejorz umocnił się na pozycji wicelidera, ale do Wojskowych traci cztery punkty. To pokłosie remisów z niżej notowanymi rywalami - Koroną Kielce oraz Górnikiem Łęczna. Na Lubelszczyźnie Lech dominował na boisku, lecz nie przełożyło się to na wynik. - Dla nas to strata dwóch punktów. Prowadziliśmy grę, bo Górnik po strzeleniu gola bardzo się cofnął i ustawił na swojej połowie. Zostawiliśmy serducho na boisku - ocenia Dawid Kownacki.
18-letni pomocnik był aktywny w ofensywie, choć nie udało mu się zaskoczyć Sergiusza Prusaka. Pomimo przytłaczającej przewagi w posiadaniu piłki Lech Poznań w drugiej połowie niedzielnego meczu nie wypracował żadnej sytuacji podbramkowej. - W niektórych sytuacjach zabrakło może trochę umiejętności, żeby strzelić zwycięskiego gola. Otworzyliśmy się pod koniec meczu, graliśmy o pełną pulę. To było przyczyną tego, że Górnik stwarzał sobie sytuacje po kontrach. Szybkie boki rywala robiły trochę zamieszania - zauważa piłkarz Lecha.

Poznański zespół depcze po piętach Legii Warszawa i w decydującej części sezonu chce ją zdetronizować. Zapowiada się więc zacięta batalia o mistrzostwo Polski. - Chcemy zająć pierwsze miejsce po rundzie zasadniczej, żeby mieć ten komfort, by grać z Legią u siebie. Jeżeli się nie uda, to mamy jeszcze siedem meczów, żeby udowodnić, że to my zasługujemy na mistrzostwo Polski - przekonuje Kownacki.
Maciej Skorża: To nie czas, by składać broń

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×