Ligue 1: Olympique Lyon pokazał klasę i charakter, ale nie wygrał derbów

Derby Rodanu na remis. Olympique Lyon podzielił się punktami z AS Saint-Etienne, ale bardziej mogą się cieszyć goście, którzy mimo gry w przewadze byli zdecydowanie słabsi.

W rundzie jesiennej Les Gones polegli w Saint-Etienne aż 0:3 i teraz pałali żądzą rewanżu. Było to widać na boisku, bo natychmiast przystąpili do zdecydowanego szturmu. Już w 12. minucie cud uratował przyjezdnych przed utratą gola. Clinton N'Jie minął wychodzącego z bramki Stephane'a Ruffiera, uderzył z bardzo ostrego kąta, a futbolówkę zmierzającą do siatki w ostatniej chwili wybił Loic Perrin. Kilka chwil później potężną bombą w poprzeczkę trafił natomiast Nabil Fekir.

Wreszcie w 24. minucie zespół Huberta Fourniera udokumentował miażdżącą przewagę golem. Zdobył go N'Jie, który otworzył wynik płaskim strzałem z boku pola karnego. Potem jednak zdarzyła się rzecz, która mocno utrudniła gospodarzom zadanie. Lindsay Rose w obrębie pola karnego zablokował ręką uderzenie jednego z rywali i został wyrzucony z boiska. AS Saint-Etienne miało natomiast jedenastkę, którą pewnie wykorzystał Max Gradel.
[ad=rectangle]
Przyjezdni prezentowali się słabo, lecz niespodziewanie wyrównali, a jakby tego było mało, tuż przed przerwą wyszli na prowadzenie. Benjamin Corgnet podał prostopadle do Romaina Hamoumy, a ten w sytuacji sam na sam z Anthonym Lopesem minął go i z ostrego kąta dopełnił formalności do pustej bramki. To był zaskakujący rozwój wypadków, bo nawet w osłabieniu Les Gones wyraźnie dominowali.

Tuż po przerwie drużyna Huberta Fourniera zdołała się jednak pozbierać i po modelowo rozegranym rzucie wolnym wyrównała stan rywalizacji. Centrował Fekir, a piłkę do siatki głową przy bliższym słupku skierował Christophe Jallet. Olympique mógł jeszcze wygrać, choć najgroźniejszą sytuację stworzył mu... obrońca rywala. Perrin tak niefortunnie interweniował we własnym polu karnym, że trafił w poprzeczkę.

Ostatecznie derby Rodanu zakończyły się rezultatem 2:2. Słabo dysponowani tego wieczora goście mogli być zadowoleni, za to ekipa z Lyonu ma powody do niedosytu. Wróciła wprawdzie na 1. miejsce w tabeli, ma teraz tyle samo punktów co Paris Saint-Germain (65), ale jedno rozegrane spotkanie więcej.

Olympique Lyon - AS Saint-Etienne 2:2 (1:2)
1:0 - Clinton N'Jie 24'
1:1 - Max Gradel (k.) 31'
1:2 - Romain Hamouma 45'
2:2 - Christophe Jallet 48'

Składy:

Olympique Lyon: Anthony Lopes - Christophe Jallet, Lindsay Rose, Samuel Umtiti, Henri Bedimo, Jordan Ferri (70' Clement Grenier), Maxime Gonalons, Corentin Tolisso, Nabil Fekir (79' Mohamed Yattara), Alexandre Lacazette, Clinton N'Jie (87' Rachid Ghezzal).

AS Saint-Etienne: Stephane Ruffier - Francois Clerc, Paul Baysse (28' Romain Hamouma), Loic Perrin, Kevin Theophile Catherine, Franck Tabanou, Landry N'Guemo (72' Ismael Diomande), Jeremy Clement, Benjamin Corgnet (83' Kevin Monnet-Paquet), Mevlut Erding, Max Gradel.

Żółte kartki: Corentin Tolisso, Anthony Lopes, Nabil Fekir (Olympique Lyon) oraz Mevlut Erding, Max Gradel, Jeremy Clement, Franck Tabanou, Benjamin Corgnet (AS Saint-Etienne).

Czerwona kartka: Lindsay Rose /29' za zagranie ręką/ (Olympique Lyon).

Sędzia: Said Ennjimi.

OSC Lille - Girondins Bordeaux 2:0 (1:0)
1:0 - Nolan Roux 13'
2:0 - Adama Traore 90+4'

Montpellier HSC - SM Caen 1:0 (1:0)
1:0 - Vitorino Hilton 4'

Komentarze (1)
avatar
jimmy126
20.04.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Serce rośnie patrząc na coraz lepszą grę Lyonu. Dodatkowo cieszy, że większość podstawowych zawodników to młodzi chłopacy, wychowankowie klubu, dobry trener na ławce i budujący się piękny nowy Czytaj całość