Górale prowadzili wyrównany bój z Piastem Gliwice, ale z Okrzei wyjechali z bagażem trzech bramek, który zebrali w ciągu pięciu minut. - Wydaje mi się, że z przebiegu meczu mieliśmy więcej z gry. Niestety wygrywa ten, kto strzela bramki... Do tego nasza sytuacja się skomplikowała po zejściu Pavola Stano, a w końcówce jeszcze czerwona kartka. Od tego momentu wszystko się posypało i po trzech stałych fragmentach, straciliśmy trzy bramki. Podobno był spalony przy golu na 1:0, ale to nieważne, bo skończyło się 3:0 - kręcił głową Tomasz Górkiewicz, obrońca Podbeskidzia Bielsko-Biała.
[ad=rectangle]
Górale mają czego żałować, bowiem mogli zapewnić sobie miejsce w grupie mistrzowskiej. Jednak pięć ostatnich minut niedzielnego meczu nimi wstrząsnęło. - Zabrakło nam przede wszystkim koncentracji. Popełniliśmy błędy w ustawieniu i kryciu, co skończyło się trzema bramkami dla Piasta. Szkoda tej porażki, bo nic na nią nie wskazywało - nie dowierzał defensor.
W środę podopieczni Leszka Ojrzyńskiego zagrają z Lechem Poznań, i aby znaleźć się w ósemce muszą wygrać. Ponadto przegrać musi Górnik Zabrze, Lechia Gdańsk lub Pogoń Szczecin. - Musimy zdobyć trzy punkty. Gramy u siebie i zrobimy wszystko, żeby pełna pula została w Bielsku. Mamy nadzieję, że środowe spotkanie ułoży się po naszej myśli i wygramy z Lechem, a to da nam miejsce w górnej połowie tabeli - zakończył 30-letni zawodnik.
[event_poll=28436]