Łukasz Gikiewicz w weekend nie tylko zdobył gola. Miał on także udział przy trzecim trafieniu swojej drużyny. Po faulu na naszym rodaku sędzia podyktował rzut karny, który na bramkę zamienił Borisław Conew.
[ad=rectangle]
Jednak polski napastnik był wściekły, gdyż sam chciał wykonać jedenastkę i nawet nie pogratulował koledze trafienia. Po tym wydarzeniu szkoleniowiec Lewskiego Sofia stracił cierpliwość do Polaka i odsunął go od pierwszego zespołu.
- Jaka jest sytuacja Gikiewicza? Normalna. Według mnie jest pewna granica. Jeśli się ją przekroczy, to każdy musi ponieść tego konsekwencje - powiedział trener Stojczo Stoew, który następnie dodał: - Nie wiem, co się wydarzy. Jest kwestia kontraktu między zawodnikiem, a kierownictwem klubu.
Wypowiedź trenera może świadczyć o tym, że Lewski będzie chciał raczej rozstać się z byłym zawodnikiem Śląska Wrocław.