Rozwój Katowice miał w czwartek dużo szczęścia. Co prawda to Ślązacy tuż po przerwie strzelili pierwszego w tym meczu gola, ale był to w zasadzie jedyny dobry fragment ich gry. Legionovia Legionowo zdołała szybko odrobić straty i przez większość meczu była stroną przeważającą. Jednak z trzech punktów mogli cieszyć się katowiczanie.
[ad=rectangle]
Gola na wagę zwycięstwa strzelił Łukasz Winiarczyk, który pewnie egzekwował jedenastkę. - Zagraliśmy słabsze spotkanie, ale cieszy to, że grając słabiej zdołaliśmy ten mecz wygrać. Troszeczkę się sytuacja odmieniła. W poprzednich spotkaniach to my traciliśmy bramki w doliczonym czasie, teraz my strzeliliśmy. Cieszy dobra dyspozycja zmienników, którzy pokazali, że walczą o miejsce w podstawowej jedenastce. Najważniejsze w tym meczu są zdobyte trzy punkty - ocenił Marek Koniarek.
Trener Rozwoju Katowice w przerwie dokonał jednej zmiany. Murawę opuścił Tomasz Wróbel, a w jego miejsce wszedł Sebastian Gielza. Był to strzał w dziesiątkę, bowiem tuż po przerwie to właśnie Gielza zdobył pierwszego gola dla Ślązaków. - Zmiana Wróbla nie była spowodowana tym, że on był gorszy od innych. Wszyscy grali na jednym poziomie, a wyróżniał się Kun. W tym przypadku trzeba było podjąć decyzję, by wprowadzić do przodu Gielzę. Taką myśl miałem już przed spotkaniem i akurat trafiło na Wróbla. Tak w piłce bywa - przyznał szkoleniowiec Rozwoju.
Katowiczanie w spotkaniu przeciwko Legionovii rzadko wychodzili na czyste pozycje. Ich gra, w przeciwieństwie do poprzednich pojedynków, opierała się głównie na dośrodkowaniach. - Piłkarze Legionovii bardzo agresywnie grali, to dobrze poukładany i ciekawy zespół. Holowanie piłki wynikało z tego, że za mało wychodziliśmy na pozycję. W innych meczach było inaczej, a w starciu z Legionovią nie było chęci pokazania się, wyjścia na pozycję - powiedział Koniarek.