Lech - Legia: Wojskowi podnieśli się z kolan i zdobyli Puchar Polski!

Początek finału Pucharu Polski był w wykonaniu Legii bardzo słaby, ale Lech wbił jej tylko jednego gola, a później mistrz Polski się podniósł i to on ostatecznie mógł świętować zdobycie trofeum!

Zdecydowanie lepiej w mecz weszli podopieczni Macieja Skorży. Na początku ich składna gra nie przekładała się jeszcze na sytuacje strzeleckie, lecz widać było, że to oni czują się pewniej. Po raz pierwszy bliscy szczęścia byli w 12. minucie, gdy bardzo ładny strzał z rzutu wolnego z 25 metrów oddał Barry Douglas. Szkotowi zabrakło niewiele, bo futbolówka musnęła poprzeczkę.

Później dwa razy Wojskowych uratował Dusan Kuciak, który obronił strzały Dawida Kownackiego i Zaura Sadajewa. W 20. minucie był już jednak bezradny. Po centrze z Douglasa z rzutu wolnego zupełnie nieudanie interweniował Tomasz Jodłowiec. Pomocnik Legii stał tyłem do bramki i odbił piłkę w taki sposób, że zaliczył trafienie samobójcze.
[ad=rectangle]
Otwarcie wyniku jeszcze bardziej uskrzydliło poznaniaków i już chwilę później powinno być 2:0, tyle że Sadajew przegrał pojedynek sam na sam z Kuciakiem, bo niepotrzebnie zdecydował się na uderzenie "podcinką". Legia w tym fragmencie prezentowała się mizernie, ale i Kolejorzowi zdarzały się momenty słabości. Takim było nieporozumienie Paulusa Arajuuriego z Maciejem Gostomskim, po którym zupełnie nieudanie na pustą bramkę główkował Marek Saganowski.

W 30. minucie zespół Henninga Berga już się jednak nie pomylił. Gostomski nie przeciął dośrodkowania Michała Kucharczyka z rzutu rożnego i Jodłowiec zyskał okazję do rehabilitacji, której nie zmarnował. Gol wyrównujący nieco przebudził legionistów, choć nadal więcej z gry miał wicemistrz Polski. W 36. minucie znów z dobrej strony pokazał się Kuciak, broniąc płaskie uderzenie Kownackiego z ostrego kąta. Chwilę później natomiast - po strzale Sadajewa - Wojskowych uratował rykoszet. W 43. minucie ekipa z Warszawy odpowiedziała jeszcze płaskim próbą Kucharczyka, z którą poradził sobie Gostomski i na tym emocje w pierwszej części się zakończyły. Wielu obserwatorów spodziewało się piłkarskich szachów, tymczasem premierowa odsłona okazała się całkiem otwartym widowiskiem.

W drugiej połowie było już inaczej. Tempo spadło, a Legia poukładała swoją grę i poznaniacy mieli zdecydowanie mniej swobody. Efekt? W 55. minucie mistrz Polski prowadził 2:1. Gostomski wypiąstkował piłkę do narożnika boiska, stamtąd z woleja uderzył Tomasz Brzyski i z kilku metrów formalności dopełnił Saganowski.

Utrata drugiego gola wyraźnie podłamała zawodników ze stolicy Wielkopolski, którzy całkowicie stracili animusz i nie potrafili już odpowiedzieć. W ekipie Wojskowych natomiast świetną szansę na podwyższenie rezultatu zmarnował choćby Kucharczyk, który zamiast uderzać w doskonałej sytuacji na 15. metrze próbował wymusić rzut karny. W 69. minucie koszmarne pudło z najbliższej odległości zaliczył z kolei Saganowski, którego świetnie obsłużył aktywny w tym spotkaniu Ondrej Duda.

Trener Maciej Skorża przeprowadzał zmiany, desygnując do gry Darko JevticiaDariusza Formellę i Muhameda Keitę. Wniosły one jednak niewiele, tylko Szwajcar oddał dość groźny strzał z dystansu, po którym piłka nieznacznie minęła słupek.

W samej końcówce sfrustrowany Barry Douglas ostro potraktował w powietrznej walce Michała Żyrę i za uderzenie rywala łokciem w twarz zobaczył drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Jego zespół natomiast musiał przełknąć gorzką pigułkę.

Legia pokazała w drugiej części zupełnie inną twarz niż przed przerwą. Każda z ekip zaliczyła w sobotę po 45 minut dobrej gry, tyle że Wojskowi byli skuteczniejsi i to oni mogli świętować zdobycie pierwszego trofeum w obecnym sezonie. To 17. triumf klubu ze stolicy w Pucharze Polski i pierwszy od dwóch lat. W edycji 2012/2013 legioniści pokonali w dwumeczu Śląsk Wrocław (2:0 i 0:1).

Radość Legii po zdobyciu PP

Źródło: sport.wp.pl

Lech Poznań - Legia Warszawa 1:2 (1:1)
1:0 - Tomasz Jodłowiec (sam.) 20'
1:1 - Tomasz Jodłowiec 30'
1:2 - Marek Saganowski 55'

Składy:

Lech Poznań: Maciej Gostomski - Tomasz Kędziora, Paulus Arajuuri, Marcin Kamiński, Barry Douglas, Łukasz Trałka, Karol Linetty (68' Darko Jevtić), Dawid Kownacki, Kasper Hamalainen, Szymon Pawłowski (79' Muhamed Keita), Zaur Sadajew (72' Dariusz Formella).

Legia Warszawa: Dusan Kuciak - Łukasz Broź, Jakub Rzeźniczak, Inaki Astiz, Tomasz Brzyski, Tomasz Jodłowiec, Ivica Vrdoljak, Guilherme (37' Michał Żyro, 89' Jakub Kosecki), Ondrej Duda (79' Michał Masłowski), Michał Kucharczyk, Marek Saganowski.

Żółte kartki: Łukasz Trałka, Barry Douglas (Lech Poznań) oraz Ondrej Duda, Michał Kucharczyk (Legia Warszawa).

Czerwona kartka: Barry Douglas /88' za drugą żółtą/ (Lech Poznań).

Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz).

Widzów: 45 322.

[event_poll=51814]

Komentarze (116)
avatar
ogi30
4.05.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda,bo ogladajac tylko pierwsza polowe mialem nadzieje na dobry wynik dla Lecha,ale niestety nie bylo radosci. Co do kontrowersji to juz nie ma sie co rozpisywac. Gratuluje Legii dobycia PP Czytaj całość
avatar
Jan Lewandowski
3.05.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tak co roku forsuje się Legie do tytułów .A sędziowie poziom taki ,jakie ich uznanie w władzach piłkarskich . 
avatar
tomekBYDGOSZCZ
3.05.2015
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
To co rewanżu nie będzie???
Pierwszy mecz w Warszawie, a drugi w Poznaniu!
Znowu sobie warszawka załatwiła puchar? Żenujące. :-) 
amor
3.05.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Murawa boiska była taka, jaka gra klubów - beznadziejna!. 
12zawodnik
3.05.2015
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Niebieskie pionki zwani Amicą Wronki , Ległaa była lepsze i tyle mam do napisania !