Pod wodzą Leszka Ojrzyńskiego charakterystycznym elementem gry Podbeskidzia Bielsko-Biała była ambitna walka. To właśnie cechami wolicjonalnymi Górale nadrabiali braki w umiejętnościach. Często przynosiło to skutek, a bielszczanie do ostatniej kolejki fazy zasadniczej liczyli się w walce o awans do czołowej ósemki.
[ad=rectangle]
Jednak od 4 maja nowym szkoleniowcem Podbeskidzia jest Dariusz Kubicki, który od początku swojej pracy pod Klimczokiem zapowiadał, że chce u piłkarzy zaszczepić entuzjazm, a także zmienić styl gry. W meczu z Zawiszą Bydgoszcz Górale do końca walczyli o zdobycie trzech punktów, ale po strzeleniu gola na 2:1 w bielskiej ekipie zabrakło koncentracji i rywale momentalnie doprowadzili do wyrównania.
Kubicki nie ukrywał, że w przygotowaniu kondycyjnym piłkarzy Górali niewiele można zmienić, ale poprawić można sferę mentalną. Pod wodzą 52-latka bielszczanie prezentowali też nieco inny styl niż dotychczas. - Chciałem żeby zawodnikom gra sprawiała radość, by pokazywali się na boisku i tworzyli trójkąty. Wtedy jeden zawodnik ma przynajmniej dwa rozwiązania i od jego inteligencji, inwencji boiskowej zależy co zrobi z piłką. U mnie o tym, który wariant rozegrania zostanie wybrany zawsze decyduje zawodnik posiadający piłkę - stwierdził Kubicki.
Mecz w Bielsku-Białej mógł się podobać kibicom zgromadzonym na trybunach. Górale po raz kolejny dostarczyli im wielu emocji. - Mam nadzieję, że momentami było widać, że udało nam się porwać kibiców. Ładnie nas dopingowali do tego, byśmy odnieśli zwycięstwo, ale nie udało nam się. Walczymy dalej, nikt nie powiedział że będzie łatwo. Myślę, że ani ja ani władze klubu nie musimy się wstydzić za drużynę - ocenił Kubicki.