Wiosną pokażemy na co nas stać - rozmowa z Tomaszem Kiełbowiczem, piłkarzem Legii Warszawa

Drugie miejsce w ligowej tabeli przy równej ilości punktów z liderem, zachowane szanse na zdobycie Pucharu Polski i Pucharu Ekstraklasy. To w skrócie osiągnięcia Legii Warszawa w zakończonej rundzie jesiennej. Ta runda to również bardzo krótka przygoda z rozgrywkami piłkarskimi w Europie. - Bardzo chcieliśmy awansować do fazy grupowej Pucharu UEFA - mówił obrońca Legii Tomasz Kiełbowicz, z którym rozmawiamy o rundzie jesiennej oraz perspektywach przed zbliżającą się rundą wiosenną.

Piotr Zarzycki: Jak ocenisz rundę jesienną w wykonaniu Legii?

Tomasz Kiełbowicz: Myślę, że była to dobra runda dla Legii. Niestety nie wyszło nam w europejskich pucharach. Zakładaliśmy sobie różne cele, ale cóż - nie wyszło. Jednak gramy ciągle w Pucharze Ekstraklasy, Pucharze Polski i liczymy się w walce o mistrzostwo. Myślę więc, że tę rundę możemy uznać za udaną.

Czego zabrakło aby wyeliminować FK Moskwa?

- Nie rozpoczęliśmy dobrze tego sezonu. Na początku było trochę kontuzji. Może to miało wpływ. Patrząc z perspektywy czasu widać, że FK Moskwa było zespołem w naszym zasięgu. Czujemy niedosyt, bo bardzo chcieliśmy awansować do fazy grupowej Pucharu UEFA. Niestety nie udało się i teraz musimy walczyć o mistrzostwo, co jest naszym głównym celem i pokazać się z lepszej strony w pucharach za rok.

Czy podczas tej dłuższej rundy jesiennej było coś co was szczególnie rozczarowało, lub pozytywnie zaskoczyło?

- Trudno to ocenić, ale na pewno dobre dla ligi jest to, że kilka drużyn liczy się w walce o najwyższe cele. Liga się wyrównała i to zapowiada nam ciekawą rywalizację na wiosnę. Uważam, że losy mistrzostwa będą ważyły się do ostatniej kolejki. To na pewno jest jakimś pozytywem.

Byliście najlepszą drużyną na własnym boisku, ale na wyjazdach graliście gorzej. Jakie mogły być przyczyny słabszej gry na obcych stadionach?

- No właśnie. Taka drużyna, jak Legia - która chce się liczyć w walce o mistrzostwo - nie może pozwolić sobie na takie wpadki w meczach wyjazdowych, jak choćby w Wodzisławiu, czy Bytomiu. Takie mecze powinniśmy wygrywać. Ten element musimy zdecydowanie poprawić. Ja mam nadzieję, że takie wpadki nie będą się już powtarzać. W tych spotkaniach graliśmy słabiej i musimy wyciągnąć z nich wnioski.

Myślisz, że to jest właśnie ten element, który trzeba poprawić, aby w maju cieszyć się z mistrzowskiego tytułu?

- Raczej tak. W końcu punkty zdobyte za zwycięstwo z Wisłą, czy za wygranie z drużyną z dołu tabeli, liczą się tak samo. Wiadomo, że każdy kolejny mecz jest najważniejszy i trzeba jak najwięcej tych spotkań wygrywać. Na swoim boisku gramy dobrze i musimy zrobić wszystko, żeby przywozić też punkty jeśli nie z każdego, to prawie z każdego meczu wyjazdowego.

Wciąż gracie również w Pucharze Ekstraklasy i Pucharze Polski. Zamierzacie odpuścić trochę te rozgrywki, a skupić się bardziej na lidze?

- Nie ma mowy o odpuszczaniu. Wiadomo, że mamy bardzo szeroką kadrę. Ci zawodnicy, który nie grają najczęściej w lidze będą chcieli grać jak najdłużej w Pucharze Ekstraklasy i Pucharze Polski. Każdy najbliższy mecz jest dla nas najważniejszy i przed meczem w danych rozgrywkach to te rozgrywki są dla nas najważniejsze. Także skupiamy się na walce na trzech frontach.

Właśnie w Pucharze Polski czeka was mecz ze Stalą Sanok. Każdy dokładnie pamięta ostatni wasz mecz z tym zespołem. Dopuszczacie do siebie myśl, że ten koszmar może się powtórzyć?

- Szczerze mówiąc, ja nie dopuszczam takiej myśli. Osobiście bardzo chciałem wylosować Stal Sanok. Zresztą cały klub pała żądzą rewanżu i zrobimy wszystko aby wygrać ten mecz przekonywująco. Tamta porażka była plamą na naszym honorze i teraz trzeba zrobić wszystko, aby takie kompromitacje się więcej nie powtarzały. Pierwszy mecz gramy u siebie i mam nadzieję, że pokażemy dobrą grę. Takie spotkania musimy wygrywać wysoko, żeby pokazać naszą wartość.

Powróćmy jeszcze do tego, co za nami. W minionej rundzie zdarzało wam się grać seriami. Zaczęliście słabo. Później przyszła seria zwycięstw. Następnie zagraliście kilka słabych, głównie wyjazdowych spotkań, by wygrać wszystkie mecze na finiszu rozgrywek. Wygląda na to, że mieliście problemy ze stabilizacją formy...

- Tak mogło to wyglądać. Jak już wcześniej mówiliśmy - początek mieliśmy słaby, a później forma już wzrosła. W przerwie czekają nas dwa zgrupowania i kilka sparingów z dobrymi przeciwnikami. Trzeba w tym czasie wyszlifować formę tak, aby już takie sytuacje się nie powtarzały. Ja jestem przekonany, że na wiosnę pokażemy na co nas stać i na koniec sezonu będziemy cieszyć się z Mistrzostwa Polski.

Na początku rundy to ty grałeś w podstawowej jedenastce. Później trener Urban stawiał już na Jakuba Wawrzyniaka. Czułeś, że twoja forma sportowa spadła po kilku początkowych meczach? Liczysz na powrót do podstawowego składu na wiosnę?

- Ja sobie zdaję sprawę, że w Legii jest ogromna rywalizacja i już nie tacy piłkarze, jak ja musieli czekać tu na swoją szansę. Ja będę się starał jak najbardziej potrafię, aby dobrze się przygotować do rundy rewanżowej. Każdy w pewnym momencie tę szansę dostaje. Wydawałoby się, że ci zawodnicy, którzy nie będą grali, nagle dostawali szansę, wskakiwali do składu i grali bardzo dobrze. Legia jest takim klubem, gdzie zawsze była, jest i będzie rywalizacja. Zawsze walczy o najwyższe cele i taka rywalizacja jest potrzebna. Ja wierzę w siebie, w swoje możliwości i mam nadzieję, że jeszcze nie raz wystąpię w podstawowym składzie.

Z Legią pożegnali się już Vukovic i Edson. Myślisz, że ciężko ich będzie zastąpić?

- Na pewno. Wiadomo, że są to piłkarze o uznanej renomie i wysokich umiejętnościach. Ale wrócił Tomasz Jarzębowski, który ostatnio świetnie się prezentował i myślę, że on może zastąpić Vuko. Edson jest piłkarzem, który potrafi świetnie wykonywać rzuty wolne i tego może trochę zabraknąć, ale należy pamiętać, że na lewej stronie jest młody Maciek Rybus, który dobrze wprowadził się do zespołu. Piłka to sport, który nie znosi próżni. Wiadomo, że byli to bardzo dobrzy piłkarze, ale nie ma ludzi niezastąpionych i miejmy nadzieję, że te braki nie będą aż tak odczuwalne.

Twój kontrakt z klubem wygasa z końcem sezonu. Czy działacze zaproponowali ci jego przedłużenie?

- Na razie nie. Kontrakt mam do końca czerwca i przez ten czas muszę robić wszystko, żeby ten kontrakt przedłużyć. Bardzo chciałbym zostać w Legii dłużej i mam nadzieję, że mi się to uda.

Grasz w Legii od 2001 roku. Chciałbyś zakończyć tu swoją karierę?

- Jeżeli byłaby taka możliwość, to oczywiście chciałbym.

Komentarze (0)